Eurostudent

Portal dla studentów - kariera, praktyki, staże, praca, studia, rozrywka, konkursy. Magazyn Eurostudent

Czy strój zmienia nastrój? – kilka słów o ubraniach na egzamin

Wielu studentów, zwłaszcza tych rozpoczynających swoją przygodę z wyższym szkolnictwem, często zadaje pytania dotyczące stroju na egzamin. Coraz częściej wątpliwość młodych ludzi wzbudzają krawat czy formalny żakiet – sztywną koszulę zastępuje luźny, stonowany t-shirt, do którego chętnie zakłada się dżinsowe lub materiałowe spodnie. Czy egzamin to wydarzenie wymagające zachowania formalnego stroju? A może dzisiejsze standardy pozwalają na nieco luźniejszy ubiór?

Ostatni krzyk mody

Fantazyjne wzory na obcisłych koszulkach, nietypowy krój sukienki, oryginalne dziury w spodniach i dekolty głębsze niż metafory Adama Mickiewicza – to tylko niewielka część garderoby, w której inspiracji szukają polscy studenci.

Młodzi ludzie coraz lepiej i z coraz większą świadomością dobierają swoje ubrania. Polskie społeczeństwo, choć nadal konserwatywne, coraz chętniej ulega nowym trendom, wychodząc poza sztywne ramy. Smutne, nijakie ciuchy zastępują estetyczne i dopasowane stroje – zwiększa się też ilość odzieżowych indywidualności.
Wszystko ma jednak swoje miejsce i czas – w zdecydowanej większości uczelni wyższych egzaminy przyjmują formalną postać, która wymaga od studenta odpowiedniego stroju. Dodatkowo, poszczególni profesorowie ustalają swoje zasady, w których często wskazują strój galowy jako warunek przystąpienia do egzaminu. W związku z tym, nieuniknionym jest wygenerowanie w szafie dodatkowego miejsca na odpowiedni strój na egzamin.


Nie szata czyni studenta

Z drugiej strony rodzi się dyskusja, która poddaje w wątpliwość wymagania polskich uczelni wyższych. W argumentacji dostrzegamy m.in. porównanie do zagranicznych uniwersytetów, które nie wymagają od studenta formalnego stroju na egzaminie. Kolejną kwestią sporną jest kiepskie uzasadnienie zasad ubierania. Władze uczelni najczęściej tłumaczą konieczność noszenia marynarki w trzydziestostopniowym upale, estymą należącą się państwowej placówce czy wykładowcy. Wszakże istnieje wiele innych sposobów na wyrażenie szacunku względem profesora – studenci niejednokrotnie przygotowując się do egzaminu, ograniczają się wyłącznie do przygotowania stroju. A przecież istota sprawdzianu tkwi w wiedzy, którą przyswoił student. Poza tym – ileż to wielkich ludzi, geniuszy i wynalazców kompletnie nie przywiązywało wagi do stroju, zmieniając bieg historii w podartych pantalonach czy upaćkanych koszulach?

Złoty środek

Uczelnie wyższe mają różne wymagania. Jedna z placówek dość restrykcyjnie podchodzi do kwestii ubioru, uniemożliwiając zaliczenie w stroju innym niż galowy, podczas gdy inna prezentuje liberalną politykę ubraniową, zezwalając na schludny, casualowy strój. Jednakże w obu przypadkach przystąpienie do egzaminu w krótkich spodenkach czy podkoszulku będzie niemożliwe i zaskutkuje usunięciem z egzaminu.

O ile skutecznie można walczyć w obronie schludnego swetra, casualowej koszuli czy luźniejszych spodni, o tyle stanowczo odradzam próbę przeforsowania na salę egzaminacyjną fikuśnych krojów, podziurawionych bojówek czy zbyt krótkich sukienek.

Podczas wybierania stroju na egzamin radzimy pokornie dostosować się do obowiązujących zasad – to często nie tylko łatwiejsze zaliczenie, ale także forma szacunku, jaką okazujemy profesorowi, respektując jego dezyderaty.