Przystojny, wysportowany, opiekuńczy, wspaniałomyślny, zabawny. Istny ideał, odpowiedni do każdego rodzaju zlecenia, czyli… dla każdej z nas – kobiet. Otóż Alex Lippi (Romain Duris) ma dość nietypowe hobby. Jest w stanie oczarować każdą dziewczynę, która zdaniem jej ojca, przyjaciółki czy zdesperowanego narzeczonego jest nieszczęśliwa, lecz tego nieświadoma. Rozpala on psychikę kobiety, która uświadamia sobie beznadziejność swego obecnego związku, a romans kończy zawsze z chwilą pierwszego pocałunku. Zawodowy uwodziciel uznaje wtedy misję za udaną. Jak to robi nie łamiąc przy tym niewieścich serc? Jak przekonuje je do szukanie kogoś bliższego ideału?

 

Pewnego dnia trafia jednak na niełatwy przypadek. Ma tylko tydzień i okrutnie upartą Juliette (Vanessa Paradis). Sprawę doprowadza do finiszu, ale jest on nieco inny niż wszystkie poprzednie. Po raz pierwszy do gry wkraczają jego uczucia, których nie jest w stanie stłumić.

 

Heartbreaker. Licencja na uwodzenie jest jednym tych z filmów, przy których można płakać ze śmiechu. Idealny na odstresowanie. A może urok głównego bohatera skłoni również którąś z was do zastanowienia się nad swoim szczęściem? Humorystycznie ujęte relacje damsko-męskie, a także profesjonalne podejście aktorów do roli na pewno poprawią nastrój w deszczowe popołudnie.