Eurostudent

Portal dla studentów - kariera, praktyki, staże, praca, studia, rozrywka, konkursy. Magazyn Eurostudent

Inwestując w AI zaoszczędzimy nie tylko pieniądze

Inwestując w rozwój AI dziś, w przyszłości zaoszczędzimy nie tylko pieniądze

O przydatności i lepszym wykorzystaniu metaversum, wartościach i trudnościach płynących z ogromnego przyspieszenia rozwoju technologicznego oraz efektywnym wykorzystaniu sztucznej inteligencji w gospodarce mówi dr hab. Aleksandra Przegalińska-Skierkowska, profesor ALK, prorektor ds. Współpracy z Zagranicą i ESR Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, w rozmowie z Pawłem Minkiną oraz Arielem Wojciechowskim.

W tym roku swoją obecność w Metaverse zaznaczyły pierwsze banki. Jak pani traktuje te zdarzenia? Czy to bardziej ciekawostka technologiczna, czy zdarzenie, któremu powinniśmy bacznie się przyglądać?

– Dziś to zdecydowanie jeszcze wydmuszka. Rozumiem, że banki, myśląc strategicznie, muszą budować struktury, by w pewnym momencie zaistnieć w Metaverse. Osobiście do metaversum – jako pewnego sposobu zagospodarowania aktywności ludzi – mam dość negatywny stosunek. Przy obecnym poziomie rozwoju tej technologii jej gotowość do użycia jest bardzo mała. Drugą kwestią jest to, że na chwilę obecną nie rozumiem oferty, która jest do mnie kierowana – poza tym, że mogę grać w gry czy doświadczać różnych rozrywek… Nie widzę jednak powodów, by przenieść tam swoje życie zawodowe. Projekt Metaverse wystartował mocniej reklamowo. Ze względu na ten mocny ruch marketingowy niektóre podmioty mogą czuć presję, by pokazać, że widzą to, pracują nad tym i będą gotowe w to wejść. Akurat bankowość została bardzo mocno zachęcona do tego, by tam zaistnieć, ze względu na możliwości wymian ekonomicznych, np. w sektorze NFT czy obrocie walutami.

Według mnie dużo bardziej realne jest metaversum industrialne, budowane inkrementalnie na technologiach, które już są gotowe, czyli na sensorach w duchu Industry 4.0, gdzie będziemy robić digital twin rozmaitych procesów, które już się dzieją. To bardziej realne plany na najbliższą dekadę, bardziej też przydatne.

 

Na ile kryzys gospodarczy wpłynie na obszar nowych technologii? Czy będzie miał na niego wpływ? Czy zdołamy przewidywać kryzysy w przyszłości?

– Ten kryzys nie pokazał spowolnienia technologicznego, a wręcz przeciwnie. Spójrzmy na sferę medtech, która zaczęła się bardzo szybko rozwijać. Do tej pory podchodzono do sztucznej inteligencji bardzo ostrożnie, a dziś nie jest problemem np. korzystanie z chatbotów. Na ten moment zakończył się pierwszy etap, tzn. ucyfrowienie procesów. Dostrzegamy to także w Polsce m.in. poprzez e-usługi medyczne. Obecnie rozpoczął się etap wprowadzania technologii wschodzących, kognitywnych (blockchain, IoT, AI, AR) na szerszą skalę.

COVID-19 faktycznie bardzo przyspieszył rozwój technologiczny i to nie tylko w medycynie, ale też w logistyce, farmacji czy e-commerce. Wzrósł apetyt na sztuczną inteligencję i to nie tylko wśród dużych graczy. Ciekawa będzie tu rola państwa, chociażby w kontekście sektora rolniczego. AI w tym obszarze mogłoby być istotne. Modele mogą przewidywać suszę czy zarządzać zasiewami. To w kontekście kryzysu ekonomicznego miałoby bardzo duży, pozytywny wpływ.

Trudna do określenia jest zasadnicza rola sztucznej inteligencji w kryzysach ze względu na fakt, że nie znamy charakteru tych kryzysów. A skoro mówimy o sztucznej inteligencji, warto pamiętać, że przy obecnym kryzysie ma ona duży wpływ i bardzo pomaga Ukrainie w obszarze militarnym. Idźmy dalej – widać przyspieszenie również w przeciwdziałaniu kryzysowi klimatycznemu czy kryzysowi energetycznemu. W tych obszarach głównym zadaniem AI jest m.in. optymalizowanie zużycia energii przez sprzęt czy budynki, co w kontekście bliskiego nam problemu z energią będzie kluczowe.

Choć jest to trudny czas na inwestowanie, trzeba w to inwestować. Inwestowanie dziś przerodzi się w oszczędzanie w przyszłości i to nie jedynie w kwestii finansowej. Znów dużą rolę odegrać może tutaj państwo i jego zrozumienie problemu. Wiele zależy od tego, jak duża jest świadomość klasy politycznej, że faktycznie warto sięgnąć po tę technologię.

 

Jeśli chodzi o kształcenie i zarządzanie kadrami, to czy pandemia, mimo znacznego rozwoju nowoczesnych technologii i popularyzacji korzystania z nich w biznesie, jednak nas nie rozleniwiła? Nie spoczęliśmy nieco na laurach?

– Wśród obserwujących ten fenomen, który z jednej strony spowodował nasze zadowolenie, a z drugiej (np. w obszarze edukacji i szkolnictwa wyższego) niezadowolenie z doświadczeń wykorzystywania nowych technologii, pojawia się pytanie: „Co dalej?”. Osobiście w obszarze edukacji nie zauważyłam, by technologia spowodowała rozkwit. Oczywiście, są interesujące projekty realizowane na mniej znanych narzędziach, które rozwijają interakcję, jednak wciąż jeszcze są to wschodzące inicjatywy. One mogą w przyszłości, np. w związku z kryzysem energetycznym, dać odpowiedź na potrzeby pracodawców, którzy – chcąc ograniczać koszty – wprowadzą w okresie zimowym pracę zdalną. Pytaniem pozostaje, ile jeszcze takich fal kryzysów potrzebujemy, by te wschodzące projekty stały się wiodącymi i powszechnymi.

Nie wykluczam jednak, że apetyt na zmianę technologiczną wzrośnie. Po doświadczeniach ostatnich lat zbudowaliśmy w sobie krytyczną postawę do technologii, co może pozwolić na analityczne podejście do jej rozwoju i wykorzystania. Unikajmy również generalizacji. Spójrzmy np. na sektor farmaceutyczny. Tam nastąpiła ogromna transformacja. Na naszych oczach staje się on sektorem predykcyjnym, który nie jest już zainteresowany leczeniem ludzi, a działaniem – chociażby poprzez wcześniejszą diagnostykę – by ludzie w ogóle nie chorowali. To jest przykład sektora, który rozwinął się podczas kryzysu. Zmiany technologiczne mogą również pozytywnie wpłynąć na sektor medyczny, np. na radiologię. Dobrze zaprojektowany model będzie analizować wykonane badania i wspierać człowieka w diagnozowaniu. Wsparcie może otrzymać również cały proces administracyjny, dzięki czemu lekarz będzie mógł podczas wizyty pacjenta poświęcić mu zdecydowanie więcej czasu.

Sektor bankowy również rozwinął się w dobie kryzysu, choć on zawsze był mocno nasycony nowymi technologiami i to jeszcze zanim stało się to modne. Mam tu na myśli uczenie maszynowe, systemy scoringu czy modele liczenia maszynowego.

Uważam, że te sektory, które wyszły obronną ręką z pandemii, będą bardziej skłonne do inwestowania w najnowsze technologie w poszukiwaniu nowych kamieni milowych, oszczędności czy źródeł przychodu. Pamiętajmy jednak, że są też sektory, które dużo przez pandemię straciły: szeroko pojęte hospitality czy gastronomia nie będą miały środków na inwestycje, ponieważ ich pierwszym wyborem będzie skupienie się na przetrwaniu.

 

Jak z perspektywy zwiększającej się roli narzędzi cyfrowych wspomagających procesy rekrutacji, powinny postępować działy HR, by optymalnie te procesy prowadzić?

– Ostatnio zdarzyło się kilka lekcji zatracania się HR w technologii. Amazon zbudował system, którego algorytm totalnie dyskryminował pod kątem płci. Efektem tego było nieprzyjęcie na kluczowych stanowiskach żadnego zgłoszenia od kobiet. Firma wyłączyła algorytm i już nie uczestniczy on w procesie, co jest klasycznym przykładem wylania dziecka z kąpielą.

Patrząc np. na serwis LinkedIn, zauważam, że stał się on wielkim hubem rekrutacyjnym. Jego algorytmika funkcjonuje tak, by podprowadzać nas w spersonalizowany sposób pod daną pracę. Dzięki temu większość wczesnego procesu rekrutacji jest wykonywana nie przez dział HR, a przez serwis społecznościowy, a to prowadzi do oszczędności w firmie. Oczywiście, można prowadzić rekrutację z wykorzystaniem nowoczesnej technologii, która realnie wesprze proces. Natomiast pamiętajmy, że ten model musi być odpowiednio zaprogramowany, godny zaufania i wyposażony w wartościowe dane.

Kluczowe jest, by przy wykorzystaniu technologii w procesach rekrutacyjnych kierować się zasadą human in the center. To człowiek powinien podejmować końcowe decyzje. Przykładowo – wraz z moim zespołem pracujemy w paradygmacie collaborative AI, gdzie decyzję podejmuje człowiek, a sztuczna inteligencja z nami współpracuje i ma delegowane pewne zadania. O tym mówi też procedowana w Europie regulacja dotycząca wykorzystania AI. Ta regulacja mówi explicite o tym, jakiej jakości modele można w rekrutacji wykorzystywać, że nie ma mowy o braku wyjaśnialności, o wyjęcie człowieka i decyzji ludzkich z tego procesu, a także o tym, że musi być uzasadnienie nieprzyjęcia kogoś do pracy również i w tym modelu, w którym to algorytm współdecyduje o tym, kto zostanie zatrudniony.

Jeszcze większą wagę odgrywa to w bankowości czy medycynie, gdzie model decydować będzie o przyznaniu kredytu albo negatywnej lub pozytywnej diagnozie pacjenta. To są rzeczy kluczowe i ustawodawca jasno stwierdza: musimy mieć człowieka w centrum, a model musi być wyjaśnialny.

 

Pozostańmy przy wykorzystaniu AI w zarządzaniu kadrami. Czy dziś kandydat do pracy poza dobrym CV powinien posiadać wiedzę i umiejętności z zakresu „pozycjonowania siebie”, by jak najlepiej wypaść w rozbudowanych cyfrowo rekrutacjach?

– Z pewnością. Samo funkcjonowanie w mediach społecznościowych wymaga dodatkowej kompetencji przy tzw. walce o uwagę. Wykorzystanie tych narzędzi sprzyja młodszym generacjom, które doskonale potrafią odnaleźć się w sieci. To trochę taki proces odwrotnej inżynierii, gdzie użytkownik musi dobrze przemyśleć, jak działa algorytm, by móc wysoko się pozycjonować. Wygranymi tych zmian technologicznych w procesach rekrutacji jest właśnie najmłodsze pokolenie, które dobrze czuje się w wirtualnej rzeczywistości.


Jak nie zatracić się w wykorzystaniu narzędzi cyfrowych, zbudować efektywny zespół i nie pominąć w tym człowieka?

– Myślę, że jest kilka rzeczy, które można zrobić, aby nie zatracić się w korzystaniu z narzędzi cyfrowych i zbudować efektywny zespół. Są to:

1) Zaplanowanie regularnych check-in’ów z członkami swojego zespołu, indywidualnie i jako grupa. Pomoże to pozostać z nimi w kontakcie i upewnić się, że wszyscy są na bieżąco z sytuacją.

2) Zachęcanie do otwartej komunikacji i współpracy między członkami zespołu. Korzystanie z narzędzi cyfrowych, aby to ułatwić, przy jednoczesnym upewnieniu się, że każdy czuje się komfortowo, korzystając z nich i że są one wykorzystywane efektywnie.

3) Znalezienie czasu na interakcje twarzą w twarz, nawet jeśli jest to tylko szybka kawa lub lunch. To pomoże zbudować porozumienie i zaufanie pomiędzy członkami zespołu.

4) Bycie świadomym różnych sposobów komunikacji i interakcji online. Niektórzy mogą preferować komunikację za pomocą tekstu lub czatu, podczas gdy inni wolą rozmowy wideo. Kluczem jest tu chyba szanowanie preferencji wszystkich członków zespołu

5). Bycie elastycznym i zdolnym do adaptacji. W cyfrowym świecie wszystko szybko się zmienia, więc warto być przygotowany na zmianę sposobu działania w zależności od potrzeb.


Jak banki mogą efektywniej wykorzystać AI do podejmowania decyzji o finansowaniu inwestycji z obszaru zielonej transformacji – zarówno pod kątem finansowym, jak i celów zrównoważonego rozwoju?

– Jedną z możliwości, jaką dzięki sztucznej inteligencji mają banki przy podejmowaniu decyzji o finansowaniu inwestycji z obszaru zielonej transformacji, jest jej wykorzystanie do analizy danych dotyczących tychże inwestycji. AI może pomóc bankom w ocenie ryzyka inwestycji oraz w identyfikowaniu potencjalnych korzyści dla środowiska. Może także ułatwić ocenę, czy dana inwestycja jest właściwa dla celów zrównoważonego rozwoju.

 

Jaka jest przyszłość sztucznej inteligencji, a jednocześnie jakie jest jej znaczenie dla biznesu, by mógł efektywnie wykorzystać narzędzia cyfrowe do ochrony środowiska – zarówno gdy chodzi o twarde wskaźniki, jak i o popularyzację oraz uświadamianie tej kwestii?

– Jednym z kluczowych zadań biznesu w przyszłości będzie właśnie wykorzystanie AI do ochrony środowiska i przeciwdziałania kryzysowi klimatycznemu. W tym celu należy korzystać z narzędzi cyfrowych, które pomogą w monitorowaniu i ocenie stanu środowiska (choćby takich sensory czy czujniki IoT), i łączyć je z predykcyjną mocą sztucznej inteligencji. Na przykład już teraz widać, że sztuczna inteligencja może być przydatna m.in. w ocenie zjawiska jakim jest carbon offseting. Co więcej, firmy mogą wykorzystać AI do optymalizacji procesów produkcyjnych, aby ograniczyć zużycie energii i wody, a także do monitorowania emisji CO2. Ponadto biznes może walnie przyczynić się – poprzez rozmaite akcje uświadamiające – do popularyzacji i uświadamia, jakie mogą być korzyści z ochrony środowiska.


Tekst udostępniony dzięki uprzejmości Miesięcznika Finansowego BANK.

© Miesięcznik Finansowy BANK | Listopad 2022 |
aut. P. Minkina, A. Wojciechowski

Pełna treść rozmowy także na portalu: www.bank.pl