Eurostudent

Portal dla studentów - kariera, praktyki, staże, praca, studia, rozrywka, konkursy. Magazyn Eurostudent

Jak się ubrać na egzamin – poradnik

Stwierdzenie, że „nie szata zdobi człowieka” jest mądre i prawdziwe, ale… tylko do pewnego stopnia. Strój, a jaki ubieramy się na egzamin, ma znaczenie. Może mieć wpływ na ocenę.

Na jednym z forów internetowych rozgorzała w czasie zimowej sesji gorąca dyskusja na temat strojów na egzamin. Jedna z uczestniczek – Polka studiująca we Włoszech – zupełnie nie mogła zrozumieć sensu wbijania się z tej okazji w garnitury lub garsonki. Po pierwsze, argumentowała, to nie kwestia szacunku. Brak szacunku to nie „nieodpowiedni” strój, tylko nieprzygotowanie na egzaminie. Po drugie, w innych krajach Europy studenci przychodzą na egzaminy ubrani normalnie i nikt się nie obrusza. Tylko w Polsce wszystko musi być takie „pompatyczne”. Ktoś w odpowiedzi podał przykład studenta, którego wyrzucono z egzaminu, bo miał na sobie szorty i klapki. Czy rzeczywiście w Polsce jest po tym względem bardzo konserwatywnie? Nie do końca. Na większości uczelni granice tego, co akceptowane, są tak naprawdę dość szerokie. Choć kilka zasad obowiązuje niezmiennie. Jak zmieścić się w tych ramach?
 
Profesorowie oceniają
Profesor Janusz Teczke, prorektor krakowskiej Akademii Ekonomicznej, słysząc pytanie o to, jak powinni ubierać się studenci na egzaminy, przytacza anegdotę o starszym, bardzo szanowanym profesorze. Gdy przyszedł do niego na ustny egzamin student ubrany w sweter, profesor spytał: „Czy ma Pan trochę czasu?”. „Oczywiście, panie profesorze” – zapewnił student. „To pozwoli Pan, że skoczę do domu i też ubiorę sweter?”. Student zrozumiał aluzję w mig. Szybko wyszedł przebrać się w marynarkę.
Wykładowcy przyznają, że zwracają uwagę na ubiór studenta. I to niezależnie od profilu uczelni. Prof. Kazimierz Wiech z Akademii Rolniczej przyznaje oficjalnie, że wygląd studenta wpływa na ocenę z egzaminu. Nazywa to „oceną wizualną”. Oczywiście, jeśli student jest przygotowany ponadprzeciętnie, nie obniży mu oceny, ale jeśli opanował materiał średnio i jeszcze wygląda niechlujnie, to może się spodziewać dość niskiej oceny. Nigdy jeszcze nie wyrzucił studenta z egzaminu, ale pozwala sobie na uwagi, gdy strój jest niewłaściwy. Dr Jan Sobiecki, wykładający na AWF-ie, uważa, że włożenie na egzamin koszuli i marynarki nie powinno być dla nikogo problemem. Krawata nie wymaga, bo sam nie znosi go nosić. Nawet na Akademii Sztuk Pięknych, gdzie studenci na co dzień ubierają się bardzo swobodnie i z fantazją, wymaga się bardziej formalnego stroju na egzaminie. Zdarzyło się, że studentka została przez profesora wyproszona z egzaminu, bo była – jak sam to określił – bardziej rozebrana niż ubrana. – Jesteśmy artystami, indywidualistami, ale strój zawsze powinien być kompromisem – ocenia Bożena Groborz, wykładowca na Wydziale Form Przemysłowych ASP. – Kompromisem między naszą indywidualnością, a wymogiem sytuacji.
 
Dwa bieguny
Są studenci, którzy ten kompromis zawsze będą kontestować. Kaśka, jak pisze na forum internetowym, zawsze ubierała się „totalnie na luzie”, co oznaczało m.in. krótką, obcisłą sukienkę na ramiączkach na egzaminie pisemnym, krótkie spodnie i postrzępiony T-shirt na ustnym i w końcu sandały, czarne dżinsy i koszulę na obronie pracy magisterskiej. Inna studentka wspomina, jak egzamin ustny zdawała ubrana w fioletową spódnicę, zieloną dresową bluzę i kabaretki. Zdarzają się też swetry i podkoszulki na obronie prac dyplomowych lub uroczystym odebraniu dyplomu.
Na drugim biegunie znajdują się studenci, którzy zawsze egzamin zdają w pełnym garniturze. Studenci Akademii Ekonomicznej mówią, że po pierwsze tak okazują profesorom szacunek, a po drugie, w stroju formalnym lepiej się czują na egzaminie. Zresztą są nawet bardziej poprawni niż sami wykładowcy: gdy raz profesor zaznaczył, że nie wymaga garniturów na egzaminie z powodu wielkiego upału, większość studentów i tak w nich przyszła. Bardzo formalnie jest też na wydziałach prawa wszystkich uczelni.
Pomiędzy tymi skrajnościami, mieści się większość. Zmieścić się tam nie jest bardzo trudno, bo – trzeba przyznać – granice tego, co wypada, są dość szerokie.
 
Wygląd na pięć
Studenci nie zawsze ubierają więc garnitury, ale często także niestandardowe marynarki, np. sztruksowe czy pluszowe. Dziewczyny bardzo często wybierają spodnie zamiast spódnicy, nawet dżinsy (choć wtedy jak najbardziej klasyczne). Najczęstsze kolory to biało-ciemne (choć ciemny to niekoniecznie granatowy, lecz równie dobrze brązowy lub szary). Zamiast garsonek – rozpinane sweterki. – Dzisiaj elegancko wcale nie znaczy sztywno – przekonuje Anna Kulinowska, projektantka mody, właścicielka pracowni ubiorów „Anki”. – Jeśli ktoś nie znosi białych bluzek, to świetnie nada się coś kremowego, beżowego, może być w delikatne wzorki. Bardzo dobry zestaw dla dziewczyn to np. proste spodnie i bluzka w delikatny wzorek albo żakiecik narzucony na zwykły podkoszulek.
Swoboda jest zatem spora. Ważne, by zmieścić się w pewnych ramach. Anna Kulinowska podsumowuje najważniejsze zasady obowiązujące przy doborze stroju na egzamin: – Przede wszystkim, nie starać się być zbyt trendy. Nie razić pstrokatymi kolorami. Zwracać uwagę na to, co się ze sobą łączy – kolory nie mogą się gryźć. Nie odsłaniać zbyt dużo: niedopuszczalne są stringi wychodzące z dżinsów, gołe brzuchy, mini, w której trudno usiąść… Nie odciągać strojem uwagi od siebie. Po prostu, z niczym nie przesadzać.
Większość wykładowców ocenia egzaminacyjne stroje swoich studentów dobrze. A naprawdę nie warto narażać się na ich krytykę. Z kilku prostych powodów. W większości przypadków jesteś dla egzaminatora anonimowym studentem. W tego typu sytuacjach niezwykle ważne jest pierwsze wrażenie, jakie zrobisz. Psychologowie mówią, że kluczowe jest pierwsze 11 sekund. Poza tym, większość osób (przyjmuje się, że 60%) to wzrokowcy. Jasne więc, że strój staje się bardzo istotnym elementem, przez pryzmat którego zostaniesz przez egzaminatora (nawet nieświadomie) oceniony. Pamiętaj, strój w tej sytuacji nie ma być wyrazem twojej osobowości, indywidualizmu czy buntu. To okazja, by pokazać, że potrafisz dopasować się do sytuacji i odpowiednio się zachować.
Potraktuj więc egzamin jako ćwiczenie sztuki autoprezentacji, czyli umiejętności pokazania się takim, jakim chcesz, żeby widzieli cię inni. Przyda ci się w życiu wielokrotnie, choćby na przyszłej rozmowie o pracę.
Warto zapamiętać kilka najprostszych zasad egzaminacyjnego dobierania stroju i tego się trzymać. Stosując je, nic nie stracisz, a być może zyskasz lepszą ocenę. Jeśli oczywiście oprócz tego będziesz coś wiedział.