Eurostudent

Portal dla studentów - kariera, praktyki, staże, praca, studia, rozrywka, konkursy. Magazyn Eurostudent

Job-sharing – etat na spółkę

Job-sharing to niestandardowe rozwiązanie na rynku pracy polegające na… dzieleniu się pracą. To forma zatrudnienia dla tych, którzy chcą być elastyczni.

Job-sharing oznacza w języku angielskim dosłownie „dzielenie się pracą”. Dwóch pracowników dzieli między sobą jedno stanowisko pracy. Najczęściej pracują w różne dni tygodnia, mogą też pracować w różnych godzinach lub co drugi tydzień. Wynagrodzenie otrzymują proporcjonalnie do wymiaru swojej pracy.
Job-sharing jest jedną z wielu możliwych tzw. elastycznych form zatrudnienia. To pojęcie staje się w ostatnich latach coraz bardziej popularne. Kiedyś normą (i to nie tylko w gospodarce realnego socjalizmu, ale też w państwach Europy Zachodniej) była gwarancja stałego zatrudnienia w jednym zakładzie pracy, często na całe życie. Współczesne rynki pracy wymuszają zarówno na pracodawcach, jak i na pracownikach nowe rozwiązania. Dziś pracownik może mieć trudności ze znalezieniem stałej pracy na dłuższy czas, ale może wybierać wśród innych rozwiązań. W grę wchodzą tu m.in. praca w niepełnym wymiarze godzin, na zastępstwo, na wezwanie, praca tymczasowa, telepraca (czyli praca w domu) lub samozatrudnienie.
 
Dla debiutantów
Dzielenie jednego etatu między dwie osoby oznacza korzyści dla pracownika, który może dzięki temu łączyć życie zawodowe z innymi dziedzinami, np. z nauką w przypadku studentów. Jest to też dobry sposób na wprowadzanie młodych, niedoświadczonych pracowników na rynek pracy. – Job-sharing może pełnić funkcję pomostową dla osób bezrobotnych oraz ludzi młodych zaczynających często pracę w niepełnym wymiarze czasu pracy oraz jako narzędzie umożliwiające łączenie pracy z nauką. Może stanowić również elastyczną formę stopniowego wygaszania aktywności zawodowej osób w wieku emerytalnym połączoną z wprowadzaniem do pracy osób młodych – mówi Karina Śliwa, Koordynator Zadaniowy Projektu „Praca dla Dwojga”, promującego job-sharing na polskim rynku pracy.
Dobrym wzorem jest Hiszpania. Tam job-sharing stał się skutecznym sposobem na ograniczenie bezrobocia wśród młodych pracowników. – Znaleziono tam ciekawe rozwiązanie, tzw. hand-over-contract, w ramach solidarności międzypokoleniowej. Osoba młoda łączy pracę z osobą starszą, która zmierza w kierunku przejścia na emeryturę. Proporcje pracy zmieniają się z upływem czasu. Osoba starsza przekazuje swoją wiedzę i doświadczenie osobie młodszej i elastycznie przystosowuje się do zmian w swoim życiu. Osoba młoda zaś zdobywa doświadczenie zawodowe i zatrudnienie – opowiada Śliwa.
Bardziej doświadczeni pracownicy też mogą skorzystać na dzieleniu etatu. Jest to odpowiedź na problemy wszystkich, którzy pracę chcą połączyć z dokształcaniem i podnoszeniem swoich kwalifikacji i na pełnym etacie brak im na to czasu. Skorzystają też profesjonaliści z dłuższym stażem, którzy po okresie wytężonej pracy chcą „zwolnić tempo”. To coraz częstsze przypadki, bo można zaobserwować wzrastającą modę na utrzymywanie równowagi między życiem zawodowym i osobistym (work-life balance). – Job-sharing jest jednym z rozwiązań, które może sprzyjać wyborowi stylu życia pozwalającego na poświęcenie większej ilości czasu na inne, pozazawodowe aspekty indywidualnej samorealizacji. Firmy, rywalizując o najlepszych pracowników, będą musiały zaoferować im taki model zatrudnienia, który najlepiej wychodzi naprzeciw ich indywidualnym potrzebom – uważa Krzysztof Kosy, psycholog pracy z firmy doradczej SHL.
 
Predyspozycje indywidualne
Dzięki job-sharingowi pracodawca ma gwarancję wykonania wszystkich obowiązków przynależnych danemu stanowisku. Pozyskuje poza tym do swojej firmy – za cenę jednego etatu – dwie osoby, a więc dwa zestawy cennych umiejętności, przydatnego doświadczenia, entuzjazmu i kreatywnych pomysłów.
Trzeba jednak pamiętać, że aby job-sharing dobrze działał, sporo zależy od indywidualnych predyspozycji pracowników, którzy mają pracować w parze. – W jednej z największych polskich firm budowlano-montażowych próbowano wprowadzić instytucję Trenera Zawodu, który miał wspierać młodych pracowników w zdobywaniu kwalifikacji zawodowych. Okazało się, że pomimo zachęt finansowych nie było wielu chętnych do dzielenia się wiedzą i umiejętnościami z młodymi pracownikami. Może to się wiązać z obawą budowania sobie wewnętrznej konkurencji w firmie – podaje przykład Krzysztof Kosy.
Są i inne minusy tego rozwiązania. Jeśli w firmie konieczne będą szkolenia, pracodawca będzie zmuszony zapłacić za dwie osoby, a nie jedną. Szef może też stanąć przed problemem wyegzekwowania odpowiedzialności, szczególnie w sytuacjach kryzysowych lub gdy popełniony został przez kogoś błąd. Pracownicy w parze nawzajem mogą przerzucać się odpowiedzialnością. Nie należy też zapominać, że job-sharing nie sprawdza się w każdej branży. Idealny jest na stanowiskach administracyjnych, w pracy biurowej (np. prowadzeniu sekretariatów), a także na stanowiskach sprzedawcy, doradcy klienta czy konsultanta.
 
W Polsce na próbę
Job-sharing z powodzeniem funkcjonuje m.in. w Hiszpanii, Irlandii, Niemczech, Wielkiej Brytanii i we Włoszech. Jako przykład elastycznej formy zatrudnienia jest mocno promowany przez Unię Europejską. Dzięki unijnemu wsparciu job-sharing wchodzi więc powoli także i na polski rynek pracy. Śląska Fundacja Wspierania Przedsiębiorczości przeprowadziła program Partnerstwo dla Rozwoju „Praca dla Dwojga” (w ramach programu Equal, finansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego). Przeprowadzono serię szkoleń i seminariów dla pracowników, pracodawców i doradców zawodowych (m.in. z urzędów pracy i agencji zatrudnienia). Udało się też przekonać dwudziestu siedmiu pracodawców, by przetestowali w swoich firmach tę formę zatrudnienia. Na pierwszy ogień poszły pracujące mamy. Nie chcą one wypaść z rynku pracy, a jednocześnie muszą poświęcić czas na opiekę nad dzieckiem. W ramach programu kilkadziesiąt kobiet – matek dzieci w wieku do 3 lat, które wcześniej pracowały i po urodzeniu dziecka miały problem z powrotem na rynek pracy – mogło odbyć staż w formie pracy dzielonej (dotyczyło to pracy biurowej).
Jak przyznaje Karina Śliwa, Koordynator Zadaniowy Projektu, wiedza na temat tej formy zatrudnienia była wśród polskich pracodawców znikoma, a przekonanie ich do tego rozwiązaniem nie było zadaniem łatwym.
„Praca dla Dwojga” było programem o charakterze badawczym, mającym upowszechnić możliwość zatrudnienia w takim systemie. Dalszym celem prowadzących projekt jest wpisanie tego rozwiązania do polskiego prawa pracy jako elastycznej formy zatrudnienia. (Przypomnijmy, że ostatnio wprowadzono do niego pojęcie telepracy, czyli pracy na etacie, choć wykonywanej z domu). Oczywiście, zgodnie z istniejącym prawem, job-sharing może być w polskich firmach stosowany już dzisiaj (jako niepełny wymiar zatrudnienia), ale wpisanie tej nazwy na pewno otwarłoby drogę do szerszego stosowania dzielonej pracy. – Potrzebna będzie jeszcze szeroka kampania informacyjna na skalę całego kraju oraz działania lobbingowe na szczeblu parlamentarnym, aby to rozwiązanie mogło znaleźć się w Kodeksie Pracy – przewiduje Karina Śliwa. Polscy pracodawcy są na razie dość nieufni wobec nowych form zatrudnienia, jednak sytuacja na rynku pracy już niedługo wymusi na nich ich stosowanie. Dodajmy do tego wyraźne wsparcie (także finansowe) Unii Europejskiej w tej kwestii i stanie się jasne, że już niedługo i w Polsce job-sharing zagości na dobre. A wtedy może i ty będziesz miał etat na z kimś spółkę?
 
Aleksandra Soboń-Smyk