Stare przysłowie mówi: cudze chwalicie, swego nie znacie… Coś w tym jest. Polska jest krajem dla wielu nadal nie odkrytym. A przecież wcale nie trzeba pakować walizek i lecieć w siną dal, żeby zasmakować w czymś zupełnie innym, atrakcyjnym i egzotycznym…
Malowana wieś,
czyli jak kwiaty zmieniły oblicze polskiej wsi
Zalipie to niewielka wieś w powiecie dąbrowskim, w której znajdują się jedyne w swoim rodzaju domy – bajecznie kolorowe, zdobione przez miejscowe malarki motywami kwiatowymi. Tradycja ta znana jest tutaj od lat 30. XX w.
Od pewnego czasu, co roku pod patronatem tarnowskiego Muzeum Etnograficznego organizowane są w Zalipiu konkursy na najpiękniej ozdobioną chatę. Nie są one jednak obiektami muzealnymi – na co dzień bowiem mieszkają w nich ludzie. Zatem odwiedzając malowane izby, wkraczamy do cudzego domu.
Malarki z Zalipia nie ograniczają się jednak do własnych chat: malowidłami ozdobiły już remizę, budynki parafialne i zakonne oraz sklep we wsi, a także salę dziecięcą na statku „Batory” oraz kilka lokali handlowych i reprezentacyjnych w Warszawie. Charakterystyczne kwiaty możemy zobaczyć na wyrobach ceramicznych – począwszy od kafli łazienkowych po serwisy porcelanowe – oraz szklanych, a także na tkaninach, drewnie oraz tworzywach sztucznych. Jak się okazuje, tradycyjny wzór kwiatowy ze ścian chat sprawdza się także na… wielkanocnych pisankach!
Zalipiańskie wzornictwo wydaje się na pierwszy rzut oka bardzo podobne. Znając jednak styl malowania poszczególnych osób, można ustalić autorkę albo rodzinę, z której się wywodzi, bowiem styl malowania przekazywany tu bywa właśnie w obrębie rodziny. Warto sprawdzić i zobaczyć na własne oczy!
Źródło: www.wrotamalopolski.pl
Stringi z kordonka
– dla amatorek bielizny oryginalnej
Malowniczo położony w Gminie Istebna Koniaków zawdzięcza swoją sławę nie (tylko) walorom krajobrazowym, lecz także koronkom.
Pod koniec XIX w. wśród mieszczan zapanowała moda na przyozdabianie odzieży koronkami, później pojawiły się heklowane – czyli wykonane na szydełku – wstawki w poduszkach, a niedługo potem serwetki. I tak to się zaczęło. Dziś wyroby z Koniakowa zdobią domy, kościoły, a nawet gabinety królewskie i prezydenckie w kraju i na świecie.
Koronki wykonywane są najczęściej z białych lub kremowych nici bawełnianych, tzw. kordonku, a wzornictwo oparte jest głównie o motywy roślinne – i podobnie jak asortyment ciągle się poszerza. Z kordonku robi się na przykład firany, ozdoby choinkowe, a także suknie, pończochy, rękawiczki i bieliznę, w tym – stringi. Te ostatnie zrobiły się naprawdę popularne wśród kupujących, ale… narobiły sporo zamieszania i wręcz podzieliły środowisko koronczarek w Koniakowie. Jedne uważają stringi z koronki za profanację tradycji, inne heklują na potęgę, bo „idą jak woda”. Kupujecie?
Źródło: www.koniakow.com
Na bieszczadzkim stole
– czy schabowy ma rogi?
Województwo podkarpackie graniczące od wschodu z Ukrainą a od południa ze Słowacją jest miejscem, w którym kulinarne koalicje są na porządku dziennym. W menu obok tradycyjnej polskiej kuchni znajdują się więc specjalności kuchni lokalnej, czyli między innymi żeberka z dzika oraz pieczony udziec jelenia w sosie pieprzowym ze śliwkami. Popularnością wśród smakoszy cieszą się również pstrągi, których przyrządzanie na różne sposoby stało się wizytówką tamtejszych karczm. Z kolei w regionalnej kuchni ślad pozostawiły uwarunkowania geograficzne i historyczne. Stąd wśród potraw znajdujemy na przykład hałuszkij, czyli kluski łemkowskie z tartych ziemniaków z omastą, i kindziuk ziemniaczany – tarte ziemniaki z boczkiem i cebulką pieczone w formie wykładanej boczkiem, krojone i podawane z czosnkową śmietaną. Łemkowskich potraw można skosztować w takich miejscowościach, jak Muczne i Łaczki.
Bieszczady, kiedyś nieco zapomniane, dziś stają się miejscem coraz częściej odwiedzanym przez turystów, szukających ciszy i kontaktu z przyrodą oraz zwracających uwagę na zawartość swojego portfela. Pod względem cen oferty noclegów wyglądają bardzo atrakcyjnie – szczególnie dla studentów!
Źródło: www.bieszczady.e-wypoczynek.pl
Kuba na południu Polski
– nie chodzi jednak o kolegę z roku
Kryspinów leży 12 km od Krakowa. Tam też znajduje się ośrodek, który w tym roku przeżył swoistą metamorfozę – a to za sprawą rozbudowanej bazy gastronomicznej oraz bogatego kalendarza imprez tematycznych w czasie wakacji.
Na terenie ośrodka znajdują się piaszczyste i trawiaste plaże, strzeżone kąpieliska o I klasie czystości (!), a także wypożyczalnia sprzętu wodnego oraz boiska do koszykówki i siatkówki plażowej.
Odwiedzając Kryspinów, warto zajrzeć do baru „Hawana”, w który panuje klimat jak na gorącej Kubie. Właśnie tu w każdy weekend są organizowana jest cykliczna impreza o znaczącej nazwie „Beach Party”. Jeśli przekonuje was wizja wypoczywania na leżaku i sączenia ulubionego drinka albo tańca na plaży do białego rana przy muzyce od profesjonalnego didżeja – nie możecie przegapić tego miejsca!
Źródło: www.kryspinow.com.pl