Jak kształcić liderów na miarę potrzeb XXI wieku? Czy wiemy kogo będzie potrzebować rynek pracy jutra? Czy biznes i uczelnie mówią jednym głosem, czy to są dwa osobne światy? Wokół takich tematów toczyła się dyskusja podczas pierwszej debaty z cyklu „Biznes i uczelnie – spójna wizja dynamicznej przyszłości”, której pomysłodawcą jest organizator konkursu Global Management Challenge w Polsce – firma BIGRAM.
Do udziału w debacie zaproszeni zostali przedstawiciele najbardziej pożądanych pracodawców, topowych uczelni wyższych oraz reprezentanci młodych talentów – studenci działający w najlepszych organizacjach studenckich. Debata odbyła się 26 marca w Warszawie.
Rozmowa zaczęła się od poszukania odpowiedzi na pytanie kto ponosi odpowiedzialność za przygotowanie przyszłych liderów, czy uczelnie czy już pracodawcy. Beata Stola, (Członek Zarządu i Dyrektor HR w UPC Polska) stwierdziła zdecydowanie, iż sami przyszli liderzy są odpowiedzialni za swoje kształcenie, to oni powinni szukać możliwości rozwoju na własną rękę. Firmy wkraczają jako drugie w proces edukacji, w momencie rozwoju talentów, swoich pracowników i ich potencjału. Z kolei Grażyna Rzehak-Majcherek, (Członek Zarządu, Dyrektor ds. Personalnych w Grupie Żywiec), przywołała do odpowiedzialności za kształcenie liderów uczelnie wyższe, podając za wzór europejskie ośrodki akademickie, w których stwarzane są warunki sprzyjające rozwojowi umiejętności przywódczych studentów. Jej zdaniem, w Polsce, obie strony, zarówno uczelnie jak i firmy powinny brać udział w procesie kształcenia liderów szczególnie w obszarze rozwoju cech i umiejętności związanych ze współpracą, kooperacją, stosunkami interpersonalnymi. Z taką opinią zgodziła się Katarzyna Skorupka-Podziewska (Dyrektor HR w firmie SKANSKA),konkludując, iż zarówno uczelnie jak i firmy powinny aktywnie wspierać rozwój młodych liderów gdyż łączy je wspólny cel, mianowicie chcą przyciągać najlepszych w swe mury/do swojej organizacji. Przy tej okazji uczestnicy zwrócili uwagę na wyzwania z jakimi przyjdzie się uczelniom zmierzyć w związku z niżem demograficznym. Walka o studentów i kandydatów nie może toczyć się kosztem jakości kształcenia. Nie wszystkim uczelniom uda się zachować wysoki poziom programu przy jednoczesnym zachowaniu efektowności kosztowej przy mniejszej liczbie studentów. Urszula Okulska-Deblessem – kierownik Biura ds. Promocji i Informacji Politechniki Warszawskiej wyraziła opinię iż, uczelnie nie mogą skupić się w całości na kształceniu liderów, gdyż nie wszyscy studenci chcą być liderami i mają ku temu predyspozycje. Uczelnie powinny zabiegać o wysoką jakość programu merytorycznego i kształcić specjalistów odpowiednio do potrzeb rynkowych. Dopasowanie tematów i kierunków studiów do obecnych potrzeb pracodawców nie jest jednak sprawą prostą, ale nie jest i niemożliwe. Uczelnie monitorują już losy swoich studentów i ich sukcesy na rynku pracy. Teraz potrzebowałyby prognoz dotyczących potrzeb i planowanego zatrudnienia ze strony biznesu. Niestety dopasowanie programu kształcenia do oczekiwań biznesu jest procesem skomplikowanym i długim. Dlatego korzystniejszym i szybszym rozwiązaniem byłoby zaangażowanie w większym stopniu biznesu, menedżerów, firm w programy na uczelniach, zaproszenie menedżerów na wykłady, wykorzystanie case’ów biznesowych na zajęciach etc. Michał Przybylski, student SGH, alumn organizacji Enactus, zgodził się z tym, że uczelnie nadal zbyt duży nacisk kładą na wiedzę teoretyczną, a za mało jest praktyki. Wyraził oczekiwanie, iż studenci chcą i mają potrzebę współpracy z przedstawicielami biznesu, chcą się uczyć od praktyków, pracować nad realnymi przypadkami biznesowymi, szukać innowacji, a nie powtarzać historię myśli ekonomicznej. Z kolei dr hab. Tomasz Rostkowski, reprezentujący SGH, wyraził się krótko: „Liderom w kształceniu wystarczy nie przeszkadzać.” Studenci sami tworzą wiele inicjatyw i aktywności, które pomagają im w rozwoju, poszukują dodatkowych możliwości rozwoju, dzięki czemu potencjały liderskie wykształcają się same.
Marta Rogóż, Senior HR Director w PepsiCo zadeklarowała nie tylko chęć i gotowość przekazywania wiedzy młodym liderom ale wręcz podkreśliła odpowiedzialność obecnych liderów za kształcenie młodego pokolenia. Jeśli chodzi o klarowanie oczekiwań to często osoba przychodząca po studiach nie wyraża zgody na pracę np. w trybie zmianowym czego wymaga linia produkcyjna pracująca 24 godziny na dobę. Młodzi ludzie zwracają teraz dużą uwagę by życie miało wyrównaną proporcję pomiędzy częścią zawodową a prywatną. Na uczelniach nikt nie pokazuje im jak wygląda w rzeczywistości praca zawodowa, nadal jest za mało praktyków menedżerów. Niestety pracujący na co dzień menedżer nie jest w stanie się zadeklarować do prowadzenia co tydzień wykładów, ale może np. zobowiązać się do obecność na uczelni raz na dwa miesiące. Gdyby uczelnie zaplanowały odpowiednio współpracę z kilkoma firmami, z pewnością mogłyby zapełnić plan zajęć spotkaniami z praktykami w każdym tygodniu. Marek Prujszczyk, (Country HR Business Partner w Schneider Electric) przywołał też dość powszechnie znane roszczeniowe postawy studentów, którzy świeżo po otrzymaniu dyplomu nie chcą pracować na niższych stanowiskach i mają zbyt wysokie oczekiwania finansowe.
Obecni pracodawcy zadeklarowali chęć udziału i współpracy z uczelniami nie tylko w przygotowaniu ale i prowadzeniu programu. Oznacza to realny koszt dla firm (koszt wydelegowania swoich pracowników do prowadzenia zajęć), ale stanowi też swego rodzaju inwestycję w przyszłe kadry.
Sama debata pracodawców i uczelni była doskonałą okazją do poruszenia jakże istotnych i często drażliwych kwestii związanych z realiami selekcji i rozwoju liderów przyszłości. Debata była moderowana przez dziennikarza redakcji Personel i Zarządzanie Pawła Berłowskiego oraz Prezesa BIGRAM, Piotra Wielgomasa. Odbyła się pod patronatem Global Management Challenge. Więcej na www.gmcpoland.pl.