Eurostudent

Portal dla studentów - kariera, praktyki, staże, praca, studia, rozrywka, konkursy. Magazyn Eurostudent

Mobbing – ciemna strona kariery

Mobbing, czyli psychiczna przemoc w miejscu pracy, może człowieka doprowadzić na skraj załamania nerwowego.

Młoda wykształcona kobieta dostaje pracę w biurze zajmującym się obsługą kadrową zakładu pracy. „Nowej” nikt nie tłumaczy, jaki jest dokładny zakres jej obowiązków, nie udziela instrukcji, jak należy wykonywać konkretne zadania. Gdy popełnia błąd, są krzyki i wyzwiska, ma się bardziej starać i więcej pracować. Zostaje obarczona taką ilością zadań, że nie jest w stanie wykonać ich na czas, mimo że zostaje po godzinach. A wtedy słyszy, że jest leniwa i głupia. Z czasem jest coraz więcej krzyków i awantur. Współpracownicy mają pretensje o jej błędy, ignorują, nie odpowiadają nawet na dzień dobry. Presja jest coraz większa… Po czterech miesiącach urzędniczka musi brać leki uspokajające, cierpi na bezsenność, ma bóle głowy. Psychiatra stwierdza silną nerwicę lękową z napadami paniki. To autentyczna historia opisana przez ofiarę mobbingu na jej blogu.
 
Czym jest mobbing
Za mobbing uznaje się nieuzasadnione psychiczne dręczenie, dokuczanie, obraźliwe zachowania (choćby plotki czy żarty), które w miejscu pracy jest systematyczne i trwa dłuższy czas. Ofiary mobbingu bywają wyśmiewane, obgadywane, izolowane od grupy. Rozpowszechnia się o nich nieprawdziwe informacje, a także wyzywa i obraża. Główne uczucie, które zaczyna towarzyszyć ofiarom, to paniczny strach przed szefem, współpracownikami i samym miejscem pracy.
W 2006 r. do Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) wpłynęło prawie 700 skarg w sprawach o mobbing. Liczba ich rośnie: w 2005 r. było ich ponad 400. Sporo osób zgłasza się też do stowarzyszeń antymobbingowych. – W 2006 r. nasze stowarzyszenie zajmowało się ponad tysiącem spraw w całym kraju. Ok. 1500 osób prosiło o radę telefonicznie – mówi Elżbieta Linowska, rzeczniczka prasowa Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Antymobbingowego (OSA). Z kolei do Krajowego Stowarzyszenia Antymobbingowego (KSA) zgłasza się rocznie około 1000 osób.Świadomość problemu rośnie. Anna Makowska, dziś szefowa KSA, siedem lat temu sama doświadczyła mobbingu. Jak mówi, wtedy w Polsce dopiero uczono się tego określenia. Nadal jednak brak powszechnej wiedzy o mobbingu. – Połowa skarg do PIP po przeprowadzeniu kontroli przez inspektorów pracy okazuje się bezzasadna – mówi Danuta Szmitowska z PIP. – Ponad 60% spraw, z którymi zgłaszali się do nas ludzie nie dotyczyła mobbingu – potwierdza Elżbieta Linowska z OSA. Ludzie często mylą go z innymi wykroczeniami przeciw prawu pracy: za mobbing uznają brak wypłaty pieniędzy za nadgodziny czy bezprawne zwolnienia. Barbara Zachalska-Bieg, adwokat, konsultantka Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Antymobbingowego, przypomina, że słynna afera w Biedronce nie była przykładem mobbingu, tylko niewypłaconego wynagrodzenia za przepracowane nadgodziny. – Ludzie najczęściej nie znają praw pracowniczych. O mobbingu dowiadują się z mediów. Jest to jednak wiedza powierzchowna. Często utożsamiają się z ofiarami opisanymi w prasie i wtedy dociera do nich sygnał, że są w takiej samej sytuacji – komentuje Anna Makowska z KSA.
Jeśli ktoś myśli, że mobbing to specjalność zagranicznych korporacji, to mocno się zdziwi. Z danych OSA wynika, że większość przypadków ma miejsce w sektorze państwowym, a najczęstsze branże to handel, marketing, usługi, szkolnictwo i instytucje samorządowe. – Najczęściej występuje w środowiskach, gdzie istnieje pewnego rodzaju podporządkowanie, np. w szkołach, policji, służbie więziennej – mówi Barbara Zachalska-Bieg. – Ofiarami są ludzie kreatywni, kompetentni, dobrze wykwalifikowani i wykształceni – uważa Anna Makowska, szefowa KSA. To jedna grupa – są po prostu za dobrzy i stanowią konkurencję dla innych. Jednak bardzo często ofiarami mobbingu są ludzie wyjątkowo wrażliwi, mający cechy ułatwiające stanie się ofiarą: ulegli, często „inni”, czasem w pewien sposób słabsi (np. samotna matka, która nie może odejść z pracy z powodów finansowych).
 
Batalia w sądzie
Mobbing jest złamaniem polskiego prawa. Mowa o nim w artykule 94 Kodeksu Pracy. Wedle KP pracodawca, jako odpowiedzialny za stosunki panujące w zakładzie pracy, jest „obowiązany przeciwdziałać mobbingowi”. Odpowiada za wystąpienie mobbingu, nawet gdy nie on jest jego sprawcą. Pracownik, u którego mobbing wywołał utratę zdrowia, może dochodzić od pracodawcy zadośćuczynienia pieniężnego. A ten, który wskutek mobbingu rozwiązał umowę o pracę, ma prawo dochodzić od pracodawcy odszkodowania.
Czy więc polscy pracownicy są skutecznie chronieni przed mobbingiem?
Nie do końca. Zacznijmy od zgłoszenia sprawy do Państwowej Inspekcji Pracy. – Jeśli ktoś przyjdzie z taką skargą, zostanie wysłuchany, dostanie poradę i pomoc. Spróbujemy przeanalizować sytuację w firmie. Inspektor firmę sprawdzi. W wystąpieniach pokontrolnych do pracodawcy inspektorzy pracy zwrócą na problem uwagę – deklaruje Danuta Samitowska z PIP. Ale PIP niestety niewiele może. – W świetle obowiązującego prawa ani mobbing, ani dyskryminacja nie zostały zaliczone do grupy wykroczeń, za które inspekcja pracy mogłaby np. ukarać grzywną. Jedynym sposobem dochodzenia przez pracownika praw w tym zakresie pozostaje zatem wystąpienie na drogę sądową – tłumaczy.
To jednak trudna walka. Proces sądowy jest bardzo ciężkim psychicznym przeżyciem: oznacza szczegółowe przypominanie sobie całej sprawy, konfrontację ofiary z mobberem i powrót panicznego lęku. – Ofiary mobbingu to często osoby o zaniżonym poczuciu wartości, nie tylko zawodowej. W takim stanie trudno im jest walczyć o swoje – mówi Błażej Sarzalski, prawnik. – To ludzie wydobywający się z głębokiej depresji, których trzeba wspierać i rozumieć – tłumaczy Barbara Zachalska-Bieg, która prowadziła już kilkadziesiąt spraw o mobbing. Wygrała tylko kilka. Uważa jednak, że wejście do Unii Europejskiej w pewien sposób wymusiło na Polsce, by wpisać pojęcie mobbingu do Kodeksu Pracy. – W polskiej specyfice jest to dość trudno stosowalne prawo. Brak jeszcze w Polsce odpowiedniej kultury prawnej, a poza tym sędziom sądów pracy, którzy orzekają w tych sprawach, często brak wiedzy na temat problemu mobbingu. Nie są szkoleni i uwrażliwiani na te kwestie. Była świadkiem, że podczas jednej rozprawy, sędzia powiedział do ofiary mobbingu: „Dziwię się, jak prawodawca z panią tak długo wytrzymał”.
Dodatkową trudnością jest fakt, że to pracownik musi udowodnić, że był mobbowany. Trzeba dostarczyć twarde dowody, najlepiej spisane. Dobrze poprzeć się zeznaniami świadków, ale często współpracownicy boją się zeznawać.
 
Lepiej zapobiegać, niż leczyć
Dobrze, że coraz więcej osób ma na tyle siły, by walczyć o swoje prawa w sądzie. Choć to bardzo trudne sprawy i najlepiej by było, gdyby było ich jak najmniej. Jak przeciwdziałać? Można próbować zmieniać prawo, np. karać surowiej czy objąć ochroną nie tylko pracujących na umowę o pracę (jak jest teraz). Jednak za występowanie i eskalację procesu mobbingu odpowiedzialny jest brak wiedzy, a także brak umiejętności zarządzania ludźmi. – Najważniejsze są działania edukacyjne – przekonuje Błażej Sarzalski, prawnik, który planuje zająć się programem działań w obszarze mobbingu: – Istotne są szkolenia, zarówno te dla pracowników, jak i dla pracodawców. Pracodawcy muszą zrozumieć, jakie mobbing będzie miał skutki dla przedsiębiorstwa. To nie tylko ewentualne odszkodowania, ale i zła atmosfera w firmie, więc słabsza efektywność pracowników i gorsze wyniki.
Sarzalski przekonuje, że najważniejsze jest wprowadzenie w firmie jasnych wewnętrznych procedur, które pozwoliłyby pracownikom i samemu pracodawcy efektywnie reagować w razie wystąpienia mobbingu. – Powinny opierać się na coraz popularniejszych w Polsce, a zainicjowanych w krajach anglosaskich, alternatywnych sposobach rozwiązywania sporów (tzw. ADR, czyli Alternative Dispute Resolution). To np. mediacja, arbitraż czy negocjacje. Zamiast uciekania się do organów publicznych (sądu czy inspekcji pracy) wydających decyzje, z którymi najczęściej jedna ze stron się nie zgadza, lepiej poddać spór polubownym negocjacjom, arbitrażowi czy mediacji. Obawiam się bowiem, że z sądu pracy nikt nie wychodzi zadowolony, ani pracodawca, ani pracownik, który nadal może być mobbowany, a ewentualne odszkodowanie najczęściej w żaden sposób nie leczy ran psychicznych – tłumaczy Błażej Sarzalski.
 
Według badań w ciągu roku w różnych krajach Unii mobbingowi zostało poddanych około 12 mln osób. Szacuje się, że przemoc psychiczna w pracy może być przyczyną co piątego samobójstwa w Europie. To naprawdę poważny problem. Tym istotniejsze jest, by przeciwdziałać mu jak najwcześniej.
 
Aleksandra Soboń-Smyk
 
 
Strony o mobbingu