Eurostudent

Portal dla studentów - kariera, praktyki, staże, praca, studia, rozrywka, konkursy. Magazyn Eurostudent

Moda na „zerówki”

Okulary, które nie korygują wady wzroku, stały się w ostatnich latach modnym elementem stylizacji, a ich popularność nadal rośnie.

I nic w tym złego, że są pożądanym przez konsumentów modowym dodatkiem, pod warunkiem, że potrzeba estetyczna nie przesłania ich funkcji medycznej. Zakup nowych okularów w cenie taniego T-shirtu z odzieżowego sklepu w galerii handlowej niekoniecznie jest właściwym rozwiązaniem. Dlatego warto w tej kwestii edukować klientów. Połączenie przyjemnego (zaspokojenia potrzeby estetycznej) z pożytecznym (zadbania o wzrok) jest przecież możliwe.

 

Po co komu okulary bez korekcji?

 

Można by zapytać – po co komuś na nosie okulary, które nie korygują wady wzroku, tylko… są i wyglądają? Taka sztuka dla sztuki. Jak w końcu jest z tymi „zerówkami”? Czy ich właściwym i godnym miejscem powinien być wielki wór z napisem „bezużyteczne produkty optyczne”? Czy podczas gdy noszenie okularów przeciwsłonecznych „bez mocy” jest rzeczą ogólnie przyjętą (chronią przecież przed słońcem), to brylowanie w sklepowych „zerówkach” jest tylko modowym wymysłem? Niekoniecznie. O zdrowie naszych oczu zadbać można w salonie optycznym, kierując się właściwym dla oczu wyborem uszlachetnienia, które posiadać mogą przecież także i tzw. okulary „bez mocy”.

 

„Zerówki” z ochroną przed promieniowaniem UV

 

O szkodliwym wpływie światła ultrafioletowego na skórę i oczy mówi się już długo. Jednak dopiero od niedawna zwraca się uwagę na tak zwane światło HEV – High Energy Visible, czyli wysokoenergetyczne światło niebieskie, które znajduje się na granicy zakresu widzialnego. Przypuszcza się, że to właśnie tak zwane światło HEV jest odpowiedzialne między innymi za zwiększenie prawdopodobieństwa wystąpienia zwyrodnienia plamki związanego z wiekiem, które, powodując stopniowe obumieranie komórek fotoreceptorów na siatkówce, może doprowadzić do ślepoty.

 

Warto informować klientów o gotowych rozwiązaniach, które daje nam optyka okularowa. To, że ochrona przeciwko szkodliwemu promieniowaniu UV w okularach przeciwsłonecznych jest rzeczą naturalną, nie oznacza, że każdy klient ma świadomość takiej ochrony w okularach bez przyciemnienia oraz bez korekcji. Dla osób, które będą z „zerówek” korzystać nie tylko w zamkniętych pomieszczeniach, korzystne będzie, obok powłoki antyrefleksyjnej, posiadanie pełnej ochrony UV. Szkła okularowe z takim uszlachetnieniem będą odbijały od swojej powierzchni szkodliwe dla oczu promieniowanie UVA i UVB.

 

Nie wspomnę już o profilaktyce w formie zakładania „zerówek” z blokadą światła niebieskiego i fioletowego. Już nie tylko komputerowe hobby skłania nas do takiego rozwiązania, ale i dziwne czasy, w jakich żyjemy (praca i edukacja online), które wymuszają kilkugodzinne wpatrywanie się w ekran monitora, tabletu czy smartfona.

 

Warto na tej podstawie zapytać klienta, czy dostrzega jasność podziału na gotowe sklepowe „zerówki” (najczęściej z Dalekiego Wschodu) oraz okulary „bez mocy”, wykonane w salonie optycznym, z odpowiednim dla niego wyborem uszlachetnienia.

 

W służbie zdrowym oczom

 

Przeprowadzając wywiad z okularowym klientem na temat jego pracy i stylu życia, zwróćmy uwagę na kwestie wielogodzinnego wpatrywania się w ekran monitora, celowości zastosowania ochrony UV, określonej kategorii przyciemnienia wymuszonej przez np. rodzaj wykonywanej pracy czy też na potrzebę wykorzystania superodpornych na uszkodzenia soczewek typu Trivex. Każde z tych rozwiązań można bowiem zastosować w okularach niewymagających korekcji optycznej. Nawet dobra, wielowarstwowa powłoka antyrefleksyjna przyczyni się do ochrony oczu przed zmęczeniem, wpłynie na lepszy kontrast widzianego obrazu, a idąc dalej, ma szansę zwiększyć bezpieczeństwo „za kierownicą”.

 

Pokierujmy zatem klientami, aby odpowiedzialnie wybrali „zerówki”, zlecając ich wykonanie w salonie optycznym. Wybór ten pewnie nie będzie atrakcyjniejszy dla portfela. To cena jakości, personalizacji i zdrowych oczu. Pretekstem do zakupu okularów w salonie optycznym nie musi być wyłącznie potrzeba posiadania wady wzroku. Uszyte na miarę „zerówki” mogą stać się przecież pięknym i „zdrowym” dodatkiem.

 

Radek Wiktorowicz aka Ghosteye

Bloger okularowy na www.ghosteye.pl

 

Certyfikowany stylista opraw okularowych, Osobisty doradca wizerunku, Certyfikowany kolorysta

 

Źródło: Optyk Polski, nr 60