Jak co roku w czerwcu, rzesze absolwentów gotowych podbijać rynek pracy opuści mury uczelni wyższych. Czego mogą oczekiwać ze strony dzisiejszych pracodawców? Jakie możliwości oferują im oni i na co liczą w zamian? Poszukując wymarzonej pracy, warto przyjrzeć się trendom panującym na rynku i zbadać w tym kontekście swój potencjał.
Z ubiegłorocznej edycji raportu „Pierwsze kroki na rynku pracy”, przeprowadzonego przez firmę doradczą Deloitte wynika, że badani studenci byli bardzo aktywni, jeśli chodzi o działania mające na celu zdobycie przez nich cennych doświadczeń zawodowych. Prawie 40% z nich w trakcie badania pracowało lub odbywało praktyki. Wśród respondentów prawie 81% osób nadal studiowało, zaś 19% stanowili młodzi absolwenci. Równocześnie, jakąś formą praktyk lub pracy zawodowej w trakcie studiów mogło pochwalić się 90% badanych. Eksperci właśnie w jak najwcześniejszym zdobywaniu doświadczenia zawodowego upatrują źródeł sukcesu na rynku pracy. Jest to o tyle ważne, że bezrobocie w Polsce wynosi obecnie ponad 14% i dotyka coraz częściej młodych ludzi, w tym absolwentów szkół wyższych. – Dlatego wszystkim absolwentom i osobom studiującym radzę podejść do procesu edukacji bardziej pragmatycznie. Dyplom to zaledwie bilet wstępu na większość rozmów kwalifikacyjnych w Polsce. A dla przeciętnego pracodawcy – zaledwie dowód uczestniczenia w określonej liczbie zajęć na uczelni i zredagowania pewnej dłuższej wypowiedzi pisemnej – mówi Artur Ragan z Work Express. Kinga Strzelecka, doradca zawodowy z Działu Współpracy z Otoczeniem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie zauważa, że studenci są coraz lepiej zorientowani w zakresie tego, czego oczekuje od nich rynek pracy: – Dostosowują się do jego wymogów, szkolą pożądane kompetencje miękkie, są aktywni – biorą udziałach w wielu projektach realizowanych w ramach studenckich kół naukowych, konferencjach, odczytach, webinariach. Inwestują w siebie, zapisując się na kursy i szkolenia, gdzie zdobywają nowe umiejętności – mówi.
Z jakim rynkiem mamy obecnie do czynienia? Odpowiada Izabela Stankiewicz z Biura Karier Politechniki Białostockiej: – Analizując spływające do nas oferty od pracodawców, możemy stwierdzić, że różnorodność poszukiwanych specjalności jest duża i trudno określić, jakie zawody dominują poza branżą IT. W dzisiejszych czasach trudno jest wymienić kierunki, po ukończeniu których łatwo będzie znaleźć pracę, gdyż rynek pracy jest tak dynamiczny, że w przeciągu pięciu lat sytuacja może się diametralnie zmienić i specjalności, na które jest dziś duży popyt, mogą nie budzić zainteresowania pracodawców. Będzie to spowodowane nasyceniem rynku – analizuje. Z raportu Instytutu Spraw Publicznych „Młodzi na rynku pracy 2012” wynika ponadto, że nie wszystkie kierunki zamawiane są gwarancją korzystnej sytuacji zawodowej. Co zatem może zrobić student w sytuacji, gdy trendy na rynku pracy zmieniają się tak szybko? Na pewno zadbać o swoje kompetencje miękkie, które na większości uczelni są mocno zaniedbywane, zaś przez pracodawców bardzo cenione. – Obecnie rynek pracy coraz częściej zgłasza zapotrzebowanie na pracowników, którzy mają twardą wiedzę, doświadczenie i kwalifikacje, ale to przestaje już wystarczać. Umiejętności interpersonalne zaczynają być dla pracodawców kluczowe, gdyż to one ostatecznie decydują o tym, jakim jest się współpracownikiem i czy klienci ustawiają się do nas w kolejce – podkreśla Izabela Surmach, doradca kariery, trener umiejętności psychospołecznych z Biura Karier Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Z wspomnianego raportu ISP wynika także, że dobre perspektywy zawodowe mają absolwenci zaangażowani w studiowaną dziedzinę, dla których stanowi ona pasję – niezależnie od podziałów na kierunki „ścisłe”, społeczne, humanistyczne etc. Potwierdza to Kinga Strzelecka, doradca zawodowy z SGH. – Obecnie rynek pracy należy wciąż do pracodawcy, a nie pracownika, czyli zauważalna jest znaczna dysproporcja między wakatami (jest ich mało) a liczbą osób ubiegających się o dane stanowisko. Jednakże nawet w tych niełatwych warunkach osoby o jasno sprecyzowanych celach zawodowych, pełne pasji, myślące kreatywnie, mobilne, znające języki obce, dobrze sobie poradzą – twierdzi.
Zawody w cenie
Każdy student na pewnym etapie swojej kariery stawia sobie pytanie, jakie branże i zawody są szczególnie cenione i poszukiwane przez pracodawców. Odpowiada Konrad Suski, Konsultant Randstad Professionals.– W szeroko pojętym sektorze inżynierii, firmy związane z projektowaniem oraz wdrażaniem rozwiązań technicznych zgłaszają zapotrzebowanie na pracowników o odpowiednich uprawnieniach. Wynika to przede wszystkim z konieczności posiadania odpowiednio wykwalifikowanej kadry, aby brać udział w realizacji znaczących inwestycji w Polsce – mówi. Do listy tej dodać należy na pewno programistów i testerów oprogramowania, jako że branża IT od kilku lat uważana jest przez ekspertów za najbardziej perspektywiczną. Aby ocenić swoje dopasowanie do obecnych trendów panujących na rynku pracy warto też przyjrzeć się liście zawodów najbardziej pożądanych przez pracodawców. Z najnowszej edycji cyklicznego badania „Niedobór talentów”, przeprowadzanego przez ManpowerGroup, wynika, że w pierwszej dziesiątce profesji, które najbardziej dotknięte są niedoborem talentów, znajdują się, prócz wyżej wymienionych, wykwalifikowani pracownicy fizyczni, przedstawiciele handlowi, kierowcy oraz członkowie zarządu / kadra najwyższego szczebla. – Od kilku lat rozchwytywani są „ścisłowcy”: informatycy, matematycy, ekonomiści i absolwenci kierunków technicznych. Ponad 80% z nich pracuje w wyuczonym zawodzie pół roku po odebraniu dyplomu, zarabiając od 3 do 4 tysięcy złotych brutto. Bardzo często pracodawcy „wyławiają” ich już na studiach, chcąc wyprzedzić konkurencję. Z humanistów głównie filolodzy mają szanse na pracę w wyuczonym zawodzie za godziwe wynagrodzenie – podsumowuje Artur Ragan z Work Express.