Wyniki najnowszego raportu opracowanego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów są zatrważające. Niemal wszystkie ze 100 skontrolowanych uczelni stosowały niedozwolone postanowienia w umowach zawieranych ze studentami.
Czytanie małego druku nie wystarcza już, by ustrzec się przed podpisaniem nieuczciwej umowy. Uczelnie stosują coraz bardziej wyszukane sposoby, aby podreperować swój budżet kosztem studenckiego portfela. Od 2006 roku każda szkoła wyższa ma obowiązek zawrzeć z opłacającym naukę studentem pisemną umowę. UOKiK przeanalizował wzorce stosowanych umów, ich kontrola wykazała szereg nieprawidłowości. Według ekspertów w większości dokumentów brak jest wyraźnego określenia co świadczy uczelnia, a za co płaci student. Jakie chwyty najczęściej stosują autorzy wadliwych umów? Najczęstszym naruszeniem jest przyznawane sobie przez uczelnie prawo do zmiany warunków kontraktu bez określonej przyczyny. Takie sytuacje mają miejsce na przykład podczas zmiany wysokości czesnego lub opłaty za dodatkowy egzamin. Problemem jest też fakt, że szkoły wyższe często informują o zmianie regulaminu studiów w sposób nierzetelny chcąc celowo wprowadzić w błąd studenta. UOKiK zwraca też uwagę na trudności pojawiające się w razie przedwczesnej rezygnacji konsumenta z świadczeń uczelni, zazwyczaj student ma problem z odzyskaniem opłaty rekrutacyjnej czy wpisowego. Wobec szkół stosujących budzące kontrowersje klauzule wszczęto 81 postępowań oraz wystosowano 19 wezwań przedsądowych. Grozi im utrata nawet 10% zeszłorocznego dochodu.
Więcej: http://www.uokik.gov.pl/