Popularne powiedzenie mówi, że jeśli nie ma Cię w Google, prawdopodobnie nie istniejesz. Jak stworzyć swój pozytywny wizerunek w Internecie?
Popularne powiedzenie mówi, że jeśli nie ma Cię w Google, prawdopodobnie nie istniejesz. Normą staje się sprawdzanie w sieci informacji na temat znajomych, pracodawców i… nas samych. Jak stworzyć swój pozytywny wizerunek w Internecie? Sposobów jest wiele.
Jak wynika z badań Pew Internet and American Life Project, 47% amerykańskich internautów przyznało, że przynajmniej raz w życiu wpisało do wyszukiwarki internetowej swoje imię i nazwisko, by sprawdzić, jakie będą rezultaty. Moda na wyszukiwanie informacji na swój temat w Internecie zapanowała także w Polsce. Sprawdzamy dane o sobie, partnerach, znajomych, sąsiadach i współpracownikach. – Doszło do sytuacji, w której nasz internetowy wizerunek poprzedza ten rzeczywisty – tłumaczy Gabriela Żółtaniecka z portalu społecznościowego GoldenLine.pl. – Przed rozpowszechnieniem się Internetu nasz wizerunek powstawał wówczas, gdy spotykaliśmy drugą osobę. Dzisiaj człowiek zanim nas spotka, wyrabia sobie pogląd o nas na podstawie tego, co znajduje na nasz temat w Google. Czy zatem jesteśmy bezbronni i zdani na łaskę losu wobec potęgi globalnej sieci? Wprost przeciwnie.
Malinowski.pl
W dobie Web 2.0, gdzie każdy może tworzyć praktycznie dowolne treści w Internecie, zapanowanie nad swoim wirtualnym wizerunkiem stało się możliwe, nawet jeśli nie mamy zielonego pojęcia na temat programowania czy grafiki komputerowej. Wystarczy skorzystać z narzędzi, jakie oferują nam serwisy internetowe.
Pierwszym krokiem, jaki możemy wykonać, by poprawić swój obraz w sieci, jest stworzenie własnej strony internetowej – wizytówki. Strona taka może zawierać wszystkie informacje na nasz temat, jakie uznamy za istotne (np. z punktu widzenia potencjalnego pracodawcy), a także dane kontaktowe. Wizytówkę można stworzyć za pomocą bezpłatnego kreatora stron www, np. WebMajster (www.republika.onet.pl), Mini CMS (www.prv.pl) czy Google Page Creator (www.pages.google.com).
Kiedy już strona będzie gotowa, warto umieścić ją pod odpowiednią domeną (adresem internetowym), która jednoznacznie wskaże, kto jest jej właścicielem. – Umieszczenie strony we własnej domenie wpłynie na jej renomę – wyjaśnia Paweł Lipiec, autor witryny PolskiBlogger.pl. – Posiadanie własnej domeny daje również możliwość stworzenia eleganckiego adresu e-mailowego. Adres janekmalinowski@wp.pl jest oczywiście lepszy niż kwiatuszek64@buziaczek.pl, ale czy nie lepiej wygląda e-mail: jan@malinowski.pl? Zupełnie co innego, prawda? Domenę możemy wykupić w promocji za ok. 10 zł za rok u jednego z providerów (ich adresy dostępne są na stronie www.top100.pl). Odpowiedni adres e-mail to istotny element naszego wizerunku w sieci. Możemy oczywiście posługiwać się kilkoma adresami, jednak ważne jest, by ten „oficjalny”, który sygnujemy własnym nazwiskiem, brzmiał profesjonalnie i nie przywoływał dziwnych skojarzeń.
Profesjonalny profil
Alternatywą do własnej strony internetowej (lub jej uzupełnieniem) może być stworzenie swojego profilu w serwisach społecznościowych, takich jak GoldenLine.pl. – Jeśli potraktujemy ten portal jako narzędzie kreowania wizerunku, to praktycznie mamy nieograniczony wpływ na to, co wiedzą i myślą na nasz temat inni ludzie – mówi Gabriela Żółtaniecka. GoldenLine.pl to serwis networkingowy, czyli umożliwiający nawiązanie kontaktów zawodowych i osobistych oraz zaprezentowanie się jako profesjonalisty. Obecnie w serwisie zarejestrowało się już ponad 200 tysięcy użytkowników, a ich liczba z dnia na dzień rośnie. Dlaczego? – Coraz częściej pracodawcy zapraszają na spotkania kandydatów znalezionych właśnie w GoldenLine.pl i to ich profil decyduje o tym, czy takie zaproszenie dostają czy nie – wyjaśnia Gabriela Zółtaniecka. – W biznesowej rzeczywistości przyjęło się już, że przed spotkaniem „sprawdza się” nieznanego nam wcześniej interlokutora właśnie w Internecie. Oczywiście zaczyna się od GoldenLine.pl – bo tam są w zasadzie wszyscy, którzy zawodowo się liczą na polskim rynku. Opinię tę potwierdza Grzegorz Turniak, współautor książki Profesjonalny networking, czyli kontakty które procentują: Jeśli nie zainwestowałeś 10 minut w bycie na GoldenLine.pl, to pracodawca nie będzie inwestował swojego czasu, aby cię szukać. Co zatem zrobić, by nasz profil przyciągał uwagę? – Dobrze jest zaprezentować wszystkie istotne informacje na swój temat – takie jak udział w organizacji studenckiej, kole naukowym, praktykach – radzi Grzegorz Turniak. – Warto także udzielać się w grupach dyskusyjnych, przy czym nasze wypowiedzi na forach powinny być wyważone. Do profilu można dodać zdjęcie, najlepiej w miarę profesjonalne – błędem jest umieszczenie zdjęcia z wakacji czy pubu. Pamiętajmy też o aktualizacji danych na profilu, minimum raz na rok.
Prywatność na pokaz
Prawdziwą karierę w Internecie robią towarzyskie serwisy społecznościowe. – W dobie szalejącej globalizacji i coraz większej atomizacji społeczeństwa, rodzi się – szczególnie u osób wchodzących w dorosłość – potrzeba przynależności do grupy – mówi Ilona Grzywińska z serwisu Grono.net. – Do tego dochodzi chęć wyróżnienia się, pokazania od innej strony, poszerzania tzw. kapitału społecznego poprzez zdobywanie nowych kontaktów i utrzymywanie więzi ze starymi znajomymi. Portale społecznościowe doskonale zaspokajają te potrzeby. Grono.net, MojaGeneracja.pl czy wreszcie licząca sobie aż 6 milionów użytkowników Nasza-klasa.pl to świetny sposób na to, by nawiązywać nowe kontakty i utrzymywać dotychczasowe, a także pokazać, kim jesteśmy, czym się interesujemy i dlaczego jesteśmy wyjątkowi. Nie możemy jednak zapominać, że informacje, które na nich ujawniamy, mogą zostać odczytane przez osoby trzecie. Warto więc zabezpieczyć swoją prywatność i zaznaczyć, by dane osobowe były dostępne tylko dla wybranych osób (np. znajomych). Pamiętajmy też, by zdjęcia, które publikujemy, dobierane były z rozwagą. – Ważne jest, by nie pozwalać sobie na kuszący ekshibicjonizm w sieci. Niby jesteśmy w wirtualnym świecie, niby incognito, ale są sytuacje, że wydawałoby się zabawne zdjęcie z imprezy będzie przyczyną totalnej katastrofy, gdy wyjdzie w nieodpowiednim czasie, miejscu i towarzystwie – mówi Anna Zandecka, specjalista ds. kreowania wizerunku.
Pisanie na ekranie
Kiedy zapewnimy sobie już stałe miejsce w sieci, możemy iść o krok dalej – i zacząć promować swoje zainteresowania, pasje, pomysły. Sposobów na zaistnienie w Internecie jest wiele. Dla tych, którzy lubią i umieją pisać, najlepszym rozwiązaniem będzie założenie bloga. Według raportu Technorati.com, liczba blogów na świecie w 2007 roku wyniosła ponad 70 mln. Szacuje się, że w Polsce internetowych dzienników jest 2,8 mln. Jak podaje inny raport – „Motywacje, zachowania i poglądy autorów i czytelników blogów” przeprowadzony przez Blox.pl i Gemius S.A. – połowa polskich blogerów uczy się lub studiuje. Wydaje się zatem, że studia to najlepszy czas, by zacząć dzielić się z innymi swoją wiedzą i doświadczeniem. Od nas zależy, czy założymy bloga osobistego, profesjonalnego czy politycznego. Ważne jednak jest, by pisanie sprawiało nam przyjemność, a efekty przyciągały czytelników. – Cechy dobrego bloga pokrywają się z cechami dobrego felietonu: podstawą jest to, żeby autor miał coś ciekawego do powiedzenia – mówi Sebastian Kwiecień, autor bloga Web20.pl. – Lubię czytać blogi, gdzie poza suchymi faktami przeczytam komentarz wynikający z doświadczenia danej osoby lub zostanę wciągnięty w dyskusję trafnym pytaniem.
Innym sposobem na wyrażenie swoich poglądów, spostrzeżeń i umiejętności, jest dziennikarstwo obywatelskie. Dzięki takim serwisom jak Ithink.pl, Wiadomosci24.pl czy Eioba.pl możemy publikować swoje artykuły oraz zdjęcia i udostępniać je szerokiemu gronu czytelników Niektórzy dziennikarze-amatorzy torują sobie w ten sposób drogę do świata mediów. Wśród naszych użytkowników nie brakuje dziennikarzy, którzy z obywatelskich stają się powoli profesjonalnymi – opowiada Tomasz Albecki, redaktor serwisu Ithink.pl. – Bywają bowiem przypadki, kiedy osoby piszące o wydarzeniach lokalnych są później zapraszane na różne uroczystości i ważne spotkania, a ich teksty czytane są przez władze danej gminy czy miasta. Taki autor jest traktowany na równi z dziennikarzami profesjonalnymi.
Liczy się pasja
Co robić jeśli nie lubimy pisać, a chcemy zaprezentować nasze dokonania w sieci? Ciągle mamy szerokie pole do popisu. Wystarczy wykorzystać możliwości, jakie dają portale skupione na promowaniu twórczości z danej dziedziny. Do najbardziej sztandarowych przykładów należą z pewnością serwisy MySpace.com i YouTube.com, dzięki którym wybiło się już wielu anonimowych wcześniej artystów (wystarczy przypomnieć takie nazwy jak Arctic Monkeys czy Lily Allen). W Polsce w ślad za MySpace idą krajowe serwisy – Muzango.pl, Muzzo.pl czy Megatotal.pl. Ten ostatni oprócz uznania słuchaczy może przynieść nam… prawdziwe pieniądze. Przekonał się o tym zespół NeLL, który dzięki aktywności w serwisie zyskał fundusze na swój pierwszy singiel. – Z początku nie wierzyliśmy, że dzięki serwisowi możemy zarobić, jednak po czterech miesiącach okazało sie, że uzbieraliśmy 5000 zł i możemy wydać singla – cieszy się Bartek Książek, wokalista NeLL. – W Megatotal nie ma kombinowania, jest realna muzyka, realni fani i realne pieniądze, które krążą między słuchaczami i zespołem. To prawdziwa wyrzutnia dla młodych kapel.
Pasjonaci innych dziedzin również mają w czym wybierać. Całkiem niedawno w sieci powstał serwis skupiający hobbystów i kolekcjonerów – Hobbeo.pl. Jest on miejscem, w którym użytkownicy mogą zaprezentować swoje zainteresowania, zebrane kolekcje i przedmioty. Mogą poznać innych pasjonatów, porozmawiać z nimi i wymienić się doświadczeniami. Serwis umożliwia także tworzenie sieci znajomości, ułatwiając w ten sposób integrację środowisk kolekcjonerskich. – Do dyspozycji użytkownikom oddaliśmy kilka narzędzi pozwalających na prezentację ich zainteresowań. Mogą oni tworzyć własne kolekcje, udostępniać je wszystkim internautom lub też ograniczonemu gronu znajomych. Funkcjonuje system komentarzy, który pozwala na wygłoszenie swojej opinii o danej kolekcji czy przedmiocie – mówi Mariusz Gil z Hobbeo.pl
Internet pamięta
W Internecie coraz częściej słyszy się o tzw. mikrocelebrytach – młodych ludziach z różnych zakątków świata, którzy wypłynęli na falach wirtualnej działalności – czy to śmiesznego filmiku na Youtube, czy też oryginalnego bloga. – Do zbiorowej świadomości możemy trafić zarówno poprzez publikację czegoś przełomowego (doskonały post na blogu, świetny klip wideo, nietypowe zdjęcie itp.) lub… robiąc coś skandalicznego. Znamy w końcu zasadę „nieważne jak o nas mówią, ważne żeby mówili” – mówi Tomasz Topa, student kierunku Biznes elektroniczny i autor bloga www.tomasz.topa.pl. Możliwości na pokazanie się w Internecie jest wiele. Trzeba jednak pamiętać, aby swoją internetową aktywnością kierować ostrożnie i konsekwentnie – w globalnej sieci nic nie przepadnie bez echa, a cała nasza wirtualna historia może zostać szybko ujawniona (choćby dzięki takim serwisom jak WebArchive.org czy Wyczajka.pl). Jeśli jednak zachowamy odrobinę rozsądku i wykażemy się pomysłowością, nasz sieciowy wizerunek może korzystnie wpłynąć na ten rzeczywisty.
Barbara Pilawska
Nowe sposoby na zaistnienie w sieci
Podcasting – internetowa publikacja dźwiękowa lub filmowa, może mieć formę bloga, audycji radiowej, kursu językowego lub hobbystycznego; może też występować w odcinkach. Zobacz: www.podscasting.com.pl
Wideoblog (ang. videoblog, vlog) – rodzaj bloga udostępnianego w sieci w postaci krótkich filmów video w plikach do odtwarzania w technologii video-streamingu lub do pobrania na komputer użytkownika. Zobacz: www.videoblogi.pl
Lifestreaming – rodzaj serwisów internetowych, które agregują informacje na temat danej osoby z innych serwisów (np. blogów, galerii zdjęć, serwisów aukcyjnych, stron zbierających ulubione linki itp.). Zobacz: Flaker.pl
Trolling – negatywnie kojarząca się forma „zaistnienia w sieci”; dodawanie kontrowersyjnych, często obraźliwych komentarzy pod artykułami, na forach, listach dyskusyjnych itp. – w celu wzniecenia kłótni i zwrócenia na siebie uwagi.
Ciekawe linki
Blogi
Fotki i filmiki
Pasje
Społeczności