Lubimy porządek wokół siebie. Przestrzeń poukładana i czysta dobrze wpływa na samopoczucie. Jednak często zdarza się nam po prostu bałaganić. Właściwie każda czynność, którą wykonujemy w domu, powoduje małe lub większe zamieszanie. A i tak większość z nas jest gotowa stwierdzić, że nieporządek robi się sam.

Niewielu jednak zdaje sobie sprawę, że ta niby błaha rzecz, jaką jest ład w otoczeniu, może mieć związek z wydarzeniami, które dzieją się w naszym życiu – pod warunkiem że feng shui nie kojarzy nam się z dalekowschodnim daniem… Feng shui opiera się bowiem na założeniu, że mieszkanie stanowi odzwierciedlenie swego właściciela. Podstawą wszelkich działań zgodnych z tą sztuką, a zmierzających do poprawy jakości naszego życia, jest miejsce, w którym mieszkamy i które uznajemy za własną przestrzeń, niezależnie od tego, czy jest to dom, mieszkanie czy jedynie pokój. Dla przykładu, jeśli w twoim życiu panuje chaos, w którym nie możesz się odnaleźć, masz problemy na uczelni, w pracy czy w związkach, ten przykry stan zostanie dokładnie odzwierciedlony poprzez bałagan panujący w twoim mieszkaniu. Łatwo wywnioskować, że gdy rozwiążesz swoje problemy w życiu, zapewne bałagan zniknie również z twego mieszkania. Logika Zachodu jest w stanie zaakceptować tego typu zależność, jednak wschodnia mądrość idzie o krok dalej, mówiąc, że jeśli zaprowadzisz porządek w swoim mieszkaniu, pozbędziesz się chaosu ze swego życia.

Inne zasady feng shui nakazują utrzymywanie porządku w miejscach strategicznych dla poszczególnych sfer życia. I tak pierwsze przykazanie z 10 dotyczących szczęścia w związku mówi, że należy uprzątnąć bałagan w sypialni, z kolei przykazania związane z bogactwem kładą nacisk na porządek w gabinecie.

Zasad umeblowania mieszkania zgodnie z chińskim pomysłem jest wiele, jednak zakładają one przede wszystkim, że odczucia użytkownika przestrzeni są najważniejsze.

 

Źródło: www.integra.boo.pl