Z torebki Kasi, studentki geografii, wystaje "Heban" Kapuścińskiego, którego namiętnie czyta w przerwach, między ćwiczeniami. Mirek, student antropologii, szerzej się uśmiecha, mówiąc o "Pachnidle" Süskinda. Studenci nie tylko chętnie sięgają po współczesną literaturę: Gretkowską, Grocholę, Paula Coehlo – ale także po utwory Fromma czy Kanta. Żart? Nie, studenci nadal czytają! I zapewne nie zapomnieli o Światowym Dniu Książki dnia 23 kwietnia.
Jeśli wierzyć badaniom przeprowadzonym przez CBOS w 1998 roku, to właśnie uczniowie i studenci (76%) są osobami zdecydowanie najczęściej sięgającymi po książki. Niestety za tą
radosną wiadomością, kryje się fakt, że czytelnictwo nierzadko ogranicza się do 1–2 pozycji w roku. Warto zatem zadać sobie pytanie, dlaczego tak właśnie się dzieje. Czy zarówno pisanie, jak i czytanie książek ma sens?
Tête-à-tête z Kantem
Czy książka jest dzisiaj tak samo atrakcyjna jak kiedyś? Czy literatura może dzisiaj jeszcze coś zaoferować młodzieży? Janusz L. Wiśniewski, pisarz, autor bestsellerowej „Samotności w sieci”, mówi: – Literatura może dzisiaj zaoferować młodzieży ucieczkę od pośpiechu zewnętrznego świata. Zmęczeni migającymi ekranami komputerów czy telewizorów, bez minuty czasu na refleksję, młodzi ludzie chcą wyrwać się z video-klipu, w który wpychają ich współczesne media i chcą mieć czas na refleksję. Ją zapewnia obcowanie z książką. O tym, że młodzież nadal lubi nie tylko oglądać, ale również czytać, przekonuje Teresa Wrodycka, poetka, autorka tomików Bolejące noce i W jednym sercu: – Młodzież nie tylko z chęcią sięga po lekturę, ale również po pióro. Jest wrażliwa na słowo, literatura towarzyszy jej we wszystkich momentach życia – od gimnazjum i liceum, kiedy młodzi przebywają pod urokiem poezji, do okresu studiów, kiedy umiłowanie do czytania, zwraca się w kierunku prozy, literatury współczesnej.
Słowa Janusza L.Wiśniewskiego i Teresy Wrodyckiej, powtarzają sami zainteresowani, czyli studenci. Na pytanie o ulubioną książkę, rzadko kto potrafi się powstrzymać, aby przywołać jedną pozycję. Kasia (lat 24), studentka geografii, wymienia jednym tchem: – Uwielbiam „Podróże z Herodotem” Kapuścińskiego, „Kosiarza” Pratchetta i „Dżumę” Camusa. Sylwia (lat 22), przyszła dziennikarka, przyznaje: – Lubię czytać książki, które uznawane są za lekkie i przyjemne, jak te pióra Katarzyny Grocholi czy Paula Coehlo – mówi. – Zwłaszcza od prozy tego ostatniego jestem uzależniona. Nie zliczę ile razy już przeczytałam „Jedenaście minut” i „Zahir” – mówi. Mirek (lat 20) student antropologii, nie ukrywa, że są książki, do których podobnie jak Sylwia, wraca: – Fascynuje mnie „Pachnidło” Süskinda. To niezwykła, magiczna książka, po którą co jakiś czas sięgam, chociaż znam ją prawie na pamięć – uśmiecha się. O ile powyższe wypowiedzi nie dziwią, a nawet wpisują się w stereotyp studenta pochłaniającego obok publicystyki, masową literaturę, o tyle wzbudzają w nas zarówno zdziwienie, jak i podziw, słowa: – Moją ulubioną książką jest „Ucieczka od wolności” Fromma – przekonuje Michał (lat 22), student prawa, a Joanna (lat 20), studentka socjologii, dodaje: – Zaczytuję się w dziełach Immanuela Kanta.
Kopnij cenę, złap książkę
Wypowiedzi studentów powtarza Anna Olejnik z działu marketingu w wydawnictwie Akapit Press: – Młodzież cały czas czyta, co pokazują prowadzone przez wydawnictwo badania.
Pozycje takich autorek, jak Małgorzaty Musierowicz czy Krystyny Siesickiej, od lat cieszą się wielką popularnością. Sięgają zarówno po nie zarówno dzieci, jak i młodzież w wieku szkolnym, studenci czy dorośli. Literatura będzie trwać, dopóki będą osoby ceniące siłę słowa – kończy. Jednak dla wielu osób, szczególnie studentów, sam zapał, chęć czytania, nie rozwiązują problemu. Pozostaje cena książki, nierzadko wysoka jak na studencką kieszeń. To ona nadal powoduje odkładanie na półkę wypatrzonej pozycji. Agnieszka (lat 23) studentka socjologii, narzeka: – Książki są wciąż zbyt drogie. Mało kto może sobie pozwolić na zakup kilku pozycji w miesiącu. Zwłaszcza jeśli nie są to podręczniki – przyznaje. Jagoda (lat 20) studentka biologii dodaje: – Kocham czytać, ale nie zawsze mogę, ze względu na brak stabilizacji finansowej. W sytuacji kiedy samemu opłaca się studia i stancję, trudno jest zaoszczędzić jeszcze kilkanaście złotych na upragnioną lekturę.
Ale kiedy uzbiera się odpowiednia kwota, warto jest pamiętać, aby zostawić ją we właściwym miejscu – kupując upragnione lektury taniej, niż gdzie indziej. Od kilku lat, obok tradycyjnych księgarń, powstają księgarnie internetowe. – Kupowanie książek w księgarniach internetowych cieszy się dużą popularnością – mówi Michał Jędrzejewski z księgarni internetowej Libreria (www.libreria.pl) – Studenci najczęściej wybierają podręczniki oraz ambitną literaturę piękną, jak również pozycje, które mają szanse stać się bestsellerami, jak „Księżycowy park” Ellis Bret Easton, „Witajcie w małpiarni” Kurta Vonneguta, czy „Najgorszy” Waldemara Łysiaka. Michał Jędrzejewski dodaje: – nie zawsze w parze z zamiłowaniem do czytania, idzie kierowanie się podstawowymi zasadami etyki i prawa, przy zakupie książki. Niestety czytanie, najczęściej pirackich e-booków wciąż wychodzi taniej, niż zakupienie legalnie wydanej czy to w formie tradycyjnej, czy elektronicznej, książki. Cena wciąż stanowi ważny argument, patrząc na kieszeń biednego studenta – kończy.
Odpowiedzią na wysokie ceny publikacji jest najnowszy trend wśród studentów na bookcrosing (www.bookcrossing.pl). Przekazywanie dalej zakupionych i przeczytanych książek, to nie tylko bezinteresowna pomoc dla wszystkich obecnych i przyszłych moli książkowych, ale także świetna zabawa. Marzena (lat 22), studentka medycyny, która znalazła w warszawskich Łazienkach, „Osobowość ćmy” Katarzyny Grocholi, opowiada: – Żadna wyprawa do księgarni nie zastąpi momentu, kiedy udaje się złapać leżącą na ławce książkę – uśmiecha się. Podobnie uważa Piotr (lat 24) student psychologii: – Niedawno rozstałem się z „Mieczem przeznaczenia” Sapkowskiego, zostawiając go w sali, na uczelni. – opowiada. – Na drugi dzień zastałem puste miejsce. Mam nadzieję, że poszedł w dobre ręce. Jednak nawet bookcrosing nie jest lekiem na osoby odżegnującymi się od książek i literatury.
Czytaj od kołyski
O tym, że mało czytamy i dodatkowo – nie czytamy najmłodszym – nie trzeba nikogo przekonywać. Badania przeprowadzone przez CBOS w 1998 roku, alarmują: większość rodzin (78%), w których jest małe dziecko, nie czyta mu codziennie książek, sporadycznie czyni to stosunkowa niewielka część (22%), ale istnieje też taka, dla której słowa: książka i czytanie są zupełnie obce (13%). I stąd już tylko krok do, odradzającego się na nowo, analfabetyzmu. – Pierwszy kontakt z literaturą, który zdobywamy dzięki rodzicom, odciska na nas ślad. Jak najwcześniejsze oswajanie dziecka z książką, pokazywanie książek, wspólna nauka czytania ma decydujący wpływ na dalszy rozwój dziecka. Kontakt z literaturą kształtuje osobowość, rozwija nie tylko wyobraźnię, ale również emocje, przygotowuje do życia – opowiada Anna Wiśniewska, psycholog prowadząca diagnozę i terapię dzieci w wieku 2,5-7 lat oraz udzielająca pomocy rodzinom. Karol (lat 25), student ekonomii, wspomina: – Odkąd pamiętam, książki towarzyszyły mi zawsze i wszędzie, głównie dzięki mamie, która podtykała mi je przy każdej okazji. Nie lubiłem czytać, ponieważ wiązało się to z wysiłkiem, ale w pewnym momencie zauważyłem, że książka może być ciekawa, może fascynować.
Odtąd nie wyobrażałem sobie pojechać na wakacje, bez dobrej lektury – kończy. Laura (lat 22), studentka prawa, z uśmiechem opowiada o swoim pierwszym kontakcie z książką: – Czytaniem, książkami zainteresowali mnie dziadkowie, u których spędzałam wakacje – mówi. – Uczyłam się czytać na baśniach Andersena i braci Grimm, potem przyszedł czas na książki Astrid Lindgren, Lucy Maud Montgomery, Krystyny Siesickiej i Małgorzaty Musierowicz. A dzisiaj? Dzisiaj pochłania mnie fantastyka! – śmieje się. Głód literatury, potrzebę kontaktu z książką, doskonale rozumie Anna Wiśniewska, psycholog: – Jeśli w domu nie istnieje zwyczaj czytania, szanse na to, że dziecko w przyszłości samo sięgnie po lekturę są nikłe. Dlatego dla tak wielu dzieci, a później młodzieży szkolnej i studentów, czytanie książek nie kojarzy się z przyjemnością, lecz z przykrym obowiązkiem, do którego są zobligowani przez szkołę – dodaje.
Właśnie na rolę szkoły w kształtowaniu umiejętności obcowania z literaturą, zwraca uwagę pisarz, Janusz L. Wiśniewski: – Ciasne ramy lektur szklonych powinny ulec poważnemu rozluźnieniu – mówi. – Nie widzę żadnego zagrożenia w tym, że sama młodzież będzie miała wpływ na ustalenie kanonu lektur. „Kod Leonarda da Vinci” zamiast „Nad Niemnem” Orzeszkowej albo „Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną” zamiast „Opowiadań” Borowskiego ? – czemu nie! Ale na razie jest to tylko marzenie. I w tej sytuacji trudno się dziwić, że młodzież mając do wyboru „Matrixa” na DVD a opasłą „Lalkę” Prusa, wybiera siedzenie przed telewizorem czy komputerem. Jednak jak powtarzają pisarze i wydawcy, nie należy się bać wyeliminowania książki przez telewizję czy Internet. – Nie obawiam się proroctw o upadku czytelnictwa – mówi Janusz L. Wiśniewski, pisarz. – W Niemczech, gdzie obecnie mieszkam, obserwuje się nagły powrót do czytania, szczególnie w grupie osób do 30 roku życia. Faktem jest, że tutaj książki są o wiele tańsze a nawet małe biblioteki są dobrze zaopatrzone – zauważa. Niestety w Polsce, są to wciąż pobożne życzenia.
Z wizytą u Czułego Barbarzyńcy
Ale jak na szczęście pokazuje rzeczywistość, nie zawsze pieniądze są najważniejsze – czasem wystarczy grupa zainteresowanych osób i szczere chęci, aby stworzyć swoją własną krainę książek. Taką krainę-dyskusji, ale przede wszystkim namiętnego czytania i rozmów o literaturze i sztuce – pełnił powołany w 1947 roku , przez krakowskich studentów, słynny Klub Logofagów, do którego należał m.in. Zbigniew Herbert. Dzisiaj, owy klub, już nie istnieje, ale istnieją nowe formacje skupiające młodych czytelników, intelektualistów, jak chociażby założona, na platformie grono.net, grupa: Uzależnieni od książek. Przypadek? Nie. Od kilku lat w Polsce, na przekór mówieniu o niechęci do obcowania z książką, można zauważyć sukcesywne powstawanie różnorodnych ośrodków wspierających czytelnictwo. Obok miejsc gdzie tradycyjnie rozwija się kontakt z literaturą i innymi sztukami – bibliotek i galerii – powstają nowe instytucje propagujące kulturę. Dzisiaj już, aby skosztować aromatycznej herbaty i dzieł Balzacka nie trzeba iść osobno do kawiarni i potem do biblioteki – wystarczy wstąpić do pubu-księgarni Czuły Barbarzyńca (www.czulybarbarzynca.pl ) w Warszawie. Podobne galerie-księgarnie i kawiarnie-księgarnie otwierają się w Krakowie i Wrocławiu. Spotkanie młodych literatów w Fabryce Trzciny (www.fabrykatrzciny.pl ) w Warszawie, recital w Starym Browarze (www.starybrowar.pl) w Poznaniu, czy wystawa współczesnej sztuki w nowo otwartej Manufakturze (www.manufaktura.lodz.pl) w Łodzi – nikogo już nie dziwią, bo coraz częściej typowe dla metropolii centra handlowe podejmują się dialogu ze sztuką, wprowadzając do swoich wnętrz nie tylko dzieła: instalacje, rzeźby i obrazy, ale i organizując wieczory poetyckie, wernisaże, spektakle…
Dla literatury nastały nowe czasy, kiedy musi ona być konkurencyjna w stosunku do innych rozrywek: telewizji i Internetu. Jednak mimo głosów o jej śmierci, nadal nie brakuje osób, gotowych poświęcić się lekturze a nawet traktujących ją jako najwyższą formę odpoczynku. Rozwój kawiarń-księgarń oraz centrów handlowo-artystycznych, promujących współczesną sztukę i literaturę, uprawiany przez studentów bookcrosing są pierwszymi zwiastunami wielkiego powrotu do literatury. Dlatego czytajmy książki, aby więcej i lepiej wiedzieć. Od deski do deski!
Kaja Cudak
Księgarnie w sieci:
(Badania Instytutu Książki i Czytelnictwa Biblioteki Narodowej – IKiCz BN – 2004 r.):
58% czyta książki
33% sięga po książkę sporadycznie
24% przeczytało w przeciągu roku 7 bądź więcej pozycji
33% wskazuje za źródło dostępu do książek bibliotekę
25% kupuje książki o charakterze encyklopedyczno-poradnikowym
59% kupiło w ciągu roku nie więcej niż 4 lektury
28% kupiło od 5 do 11 książek
12% kupiło przynajmniej 1 książkę miesięcznie
(Badania CBOS z 1998 r.):
76% studentów i młodzieży lubi czytać książki
69% studentów posiada na własność więcej niż 6-7 książek o różnej tematyce
Ciekawe strony:
Instytut Książki: www.instytutksiazki.pl
Biblioteka Analiz: www.biblioteka-analiz.pl
Polska Izba Książki: www.pik.org.pl
Mediateka: www.mediateka.biblioteka.wroc.pl
Czuły Barbarzyńca: www.czulybarbarzynca.pl
Traffic Club: www.traffic-club.pl
Elektroniczna Biblioteka: www.ebib.info
Polska Biblioteka Internetowa: www.pbi.edu.pl