Second Life to nie tylko zabawa. Odkąd w grze zaczęły pojawiać się uczelnie – można tam również studiować!
Z platformy Second Life korzystają większe (np. Harvard czy Oxford) i mniejsze uczelnie na świecie (np. politechnika z Hong Kongu). Tu prowadzi się wirtualne ćwiczenia i wykłady, na które może zapisać się każdy, kto chce. Uczelnie nie gwarantują uzyskania prawdziwego dyplomu, dają jednak szansę poznania, jak wyglądają zajęcia prowadzone na danej uczelni i pokazują, czego można się nauczyć.
Podobnie jest ze szkołami językowymi. Najwięcej oferuje naukę języka angielskiego (np. British Council), ale swoją wyspę ma też np. język hiszpański (np. Instituto Cervantes). W przypadku wirtualnych szkół językowych mamy możliwość uczestniczenia w wirtualnych lekcjach, a nasza wiedza jest na bieżąco sprawdzana (jeśli oczywiście jesteśmy na tyle wytrwali, by nasze awatary systematycznie brały udział w zajęciach).
Jak to wygląda
Szkoły, które umieszczają swoje wirtualne odpowiedniki wSecond Life,starają się, by były one jak najbardziej podobne do rzeczywistych obiektów. Wchodząc na przykład na wirtualny Harvard, zobaczymy dokładnie to samo, co widzą studenci w realu. – Dla uczelni Second Life to promocja – mówi informatyk Artur Makowski – W wirtualnym świecie przy odpowiedniej ilości środków można zakupić najnowocześniejsze technologie, które wykorzystać można do celów naukowych. Korzystać mogą z nich wszyscy wirtualni studenci.
Made in Poland
Obecnie w wirtualnym świecie jest jedna polska uczelnia. Jest nią Uniwersytet Jagielloński – a dokładnie Instytut Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UJ. Szkoła otworzyła swoją wirtualną placówkę 13 grudnia 2007 roku. W wirtualnej szkole znajdziemy wysokiej klasy sprzęt multimedialny, porozmawiamy też z wykładowcami, studentami, a nawet portierem o wydziale i o jego możliwościach.
– Jesteśmy pierwszą jednostką naukową w Krakowie, która wchodzi do Second Life. Jakie to ma dla nas znaczenie? Na pewno promocyjne, ale także – naukowe. Bo może kiedyś będziemy wykładać w wirtualnym świecie czy spotykać się tam na debatach politycznych i dziennikarskich. Coraz mniej studentów przychodzi systematycznie na wykłady do Instytutu w pierwszym świecie, może w Second Life będzie nas więcej?! – komentuje na łamach „Rzeczpospolitej” dr Agnieszka Hess, wykładowca w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UJ.
Second Lifemoże stać się dla uczelni czymś w rodzaju trwających cały rok dni otwartych. Może – ponieważ polskie uczelnie dopiero poznają rynek, który otwiera się w Second Life. Plan rozpoczęcia „drugiego życia” ma m.in. Wyższa Szkoła Biznesu – National-Louis University w Nowym Sączu.
Z jednej strony, studia w Second Life to wspaniała przygoda i szeroki dostęp do ofert różnego rodzaju uczelni. Z drugiej strony, to ograniczenie kontaktu z prawdziwymi studentami i wykładowcami. – Brak rzeczywistego kontaktu i rozmów z ludźmi ogranicza rozwój osobisty – mówi psycholog Edyta Nawrocka. – Internet osłabia zdolności utrzymania kontaktu z prawdziwymi ludźmi. Wiadomo, że inaczej uczy się i konfrontuje wiedzę w prawdziwym świecie, gdy mamy do czynienia z prawdziwymi osobami, a nie z awatarami. Co więcej, w wirtualnej szkole możemy zrobić wszystko, co nam się podoba, zacierają się pewne granice, których należy przestrzegać w prawdziwym świecie.
Zalety? – Uczestnicząc w wirtualnych zajęciach, przede wszystkim można poznać, jak wyglądają wykłady, jak się prowadzi poszczególne zajęcia – mówi Agnieszka Kamińska, studentka mająca swój wirtualny odpowiednik w Second Life. – Do tego przy okazji można dowiedzieć się wielu przydatnych rzeczy, na przykład nauczyć się języków. Warto spróbować, aby dowiedzieć się, czy dana uczelnia spełnia nasze oczekiwania. Second Life pozwala także uczyć się tym, którzy nie mają na to czasu w rzeczywistości, zdobywanie wiedzy w ten sposób jest przyjemniejsze i ciekawsze. To pewnie zmobilizuje polskie uczelnie do szybszego rozwoju i zwiększanie możliwości wirtualnych uniwersytetów.
Marta Kotas
Second Life
Second Life to wirtualny projekt firmy Linden Lab. Ruszył on w 2003 roku. To wirtualna, trójwymiarowa rzeczywistość, która naśladuje prawdziwe życie. Obecnie to jedna z najbardziej popularnych gier. Z Second Life mogą korzystać w zasadzie wszyscy – nie ma ograniczeń wiekowych jedynym ograniczeniem mogą być jedynie zasoby finansowe, bo większość opcji w grze jest dostępna dopiero po zakupieniu dostępu. Po założeniu konta można zacząć zabawę w prawdziwe życie. Każdy użytkownik ma możliwość stworzenia własnego awatara, który będzie jego odbiciem w sieci. Za pomocą wirtualnych postaci można wynajmować mieszkania, kupować domy i sprzęty, korzystać z różnych rozrywek, uczyć się, bawić i poznawać nowych ludzi. Za wszystkie usługi w Second Life płaci się wirtualnymi pieniędzmi – Linden dolarami choć, aby je uzyskać trzeba zainwestować prawdziwe pieniądze. Każdego dnia internauci wydają w Second Life prawie 500 tys. dolarów.