Pamiętam jak rok temu zadzwonił do mnie tata jednej z uczestniczek i spytał, czy w szkółce są kamizelki ratunkowe dla córki? Fale w Portugalii nie są tak wysokie jak na YouTube. Niektóre miejsce przeznaczone są dla zawodowców, a niektóre dla początkujących, jak Praia da Areia Branca w Portugalii.
Fala ma różne etapy w czasie swojego życia. Przed załamaniem, wzdłuż fali, surfują zawodowcy. Jeżeli fala jest wystarczająco wysoka można surfować w tubie zamykającej się fali. Po załamaniu fali tworzy się piana, na której naucza się podstaw. Piana przemieszcza się wolniej i jest dłuższa. Pływa się na niej tylko do brzegu, czyli się spływa. Sterowanie jest bardzo ograniczone.
Szkolenie prowadzi instruktor Portugalskiego Związku Surfingowego. Na początku zawsze jest rozgrzewka (kilka wymachów ramion, rozciąganie, krótki bieg wzdłuż plaży). Na pierwszych zajęciach jest techniczne wprowadzenie. Instruktor opowiada o budowie deski, jakie są etapy wstawania i jaką postawę przyjąć, gdy już wstaniemy. Instruktor wchodzi do wody z kursantami, ale jako jedyny nie ma deski. Wszyscy surfują w piankach, by zredukować utratę ciepła w zimnej wodzie. Początkujący kursanci zajmują swoje pozycje startowe 15-30 m od brzegu. To kursant wybiera, jak daleko chce wejść w ocean. Im wchodzi głębiej, tym dłużej może wykorzystywać falę, ponieważ można surfować do samego brzegu. Miejscem do nauki surfingu jest plaża, gdzie piasek łagodnie wchodzi w ocean, dlatego na obszarze szkoleniowym zawsze można czuć grunt pod nogami, każdy może zostać na głębokości, na której czuje się pewnie.
Deska jest połączona około 2 metrową smyczą z nogą, którą przypina się obrożą na wysokości kostki. Po utracie kontroli deska zawsze jest gdzieś w pobliżu. Fala może Cię zalać, złapiesz wtedy kilka łyków, przetrzesz z oczu słoną wodę, przyciągniesz za smycz swoją deskę i znowu próbujesz – w grupie kursantów zawsze jest dużo dobrej zabawy i wsparcia :). Najważniejsze, to upewnić się, że nikogo nie uderzysz swoją deską, gdy stracisz nad nią kontrolę. Dlatego przed startem wystarczy się upewnić, że nikt Ci nie stanie na drodze.
Jeżeli nie lubisz, gdy woda wlewa Ci się do uszu, to w najbliższym supermarkecie możesz kupić gumowe stopery za około 3 euro.
Program kursu surfingowego jest tak skonstruowany, że dni na surfing przeplatają się z wycieczkami fakultatywnymi po Portugalii. Osobiście nie polecam z nich rezygnować, bo przewodnik jest genialny, to dziennikarka National Geographic (edycja portugalska), Traveler Magazine i FotoAdrenaliny. Koncentrując się przez cały pobyt w Portugalii wyłącznie na surfingu można znacząco podnieść swój poziom umiejętności i stawać na każdej wybranej przez siebie fali.
Jeżeli chcesz przeżyć niesamowitą, wakacyjną przygodę, to zapraszam na kurs surfingu w Portugalii połączonego ze zwiedzaniem Europy: http://student.travel.pl/studenckie-wakacje,eurotrip-portugalia-surf-camp.