Pozwalają zwiedzić obce kraje równocześnie wprowadzając urozmaicenie do studenckiej edukacji. Nic dziwnego, że są coraz bardziej popularne i stara się o nie duża grupa studentów. Jednak żeby wziąć w nich udział trzeba spełnić odpowiednie wymagania. Mowa oczywiście o programach wymian studenckich. Gdzie można jechać? Czy rzeczywiście są one tak atrakcyjne i przydatne w późniejszej karierze? A może wręcz przeciwnie – to strata czasu?
Od czego zacząć?
Większość wyjazdów będących częścią programów wymian studenckich obejmuje Socrates-Erasmus. Jest to program mający na celu między innymi podnoszenie poziomu kształcenia w poszczególnych krajach. Został uruchomiony na terenie Unii Europejskiej w czerwcu 1987 roku. Sama nazwa Erasmus to skrótowiec od European Community Action Scheme for the Mobility of University Students (Schemat Akcji Komisji Europejskiej Mobilności Studentów Szkół Wyższych). Jako ciekawostkę warto podać, że nawiązuje on do filozofa Erazma z Rotterdamu, który fundował wybranym studentom koszty podróży po Europie. Perspektywa zwiedzenia innych krajów, podszkolenia języka, poznania nowych ludzi i obcych kultur jest bardzo kusząca. Niestety nie każdy może wziąć udział w wymianie. Najpierw trzeba spełnić odpowiednie warunki oraz przebrnąć przez naprawdę sporo papierkowej roboty.
Aby w ogóle myśleć o wzięciu udziału w wymianie Erasmus należy skończyć pierwszy rok studiów, a nasza uczelnia musi posiadać Kartę Uczelni Erasmusa i prowadzić zagraniczną wymianę studentów. Duży wpływ na wybór studentów do wymiany ma także średnia ocen – informuje nas Agnieszka, studentka krakowskiego AGH – W tym roku wybieram się do Hiszpanii. Ciepłe kraje, takie jak Hiszpania, Cypr czy Włochy cieszą się dużą popularnością wśród studentów i na wymiany w takie miejsca ciężko się dostać. Duże znaczenie ma także stopień opanowania przez nas języka. Zazwyczaj jest to język angielski. Przed wyjazdem należy wziąć udział w teście, który sprawdzi czy nasze zdolności językowe pozwolą nam brać aktywny udział w zajęciach n zagranicznych uczelniach. Gdy spełnimy wszystkie te kryteria zaczyna się zabawa z całą masą papierkowej roboty. Bardzo ważne jest aby na uczelni móc liczyć na pomoc tzw. koordynatora – mówi Marcin z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ostatni semestr swoich studiów spędził na Cyprze. Zazwyczaj jest to wykładowca oddelegowany do pomocy studentom w załatwianiu formalności związanych z wyjazdem. A formalności jest sporo.
Jakie formalności?
Najważniejszą rzeczą jest dotrzymanie wszystkich terminów. Zazwyczaj do końca lutego ogłaszana jest lista uczelni partnerskich oferujących miejsca dla studentów danej uczelni i wydziału. Następnie osoby ubiegające się o wyjazdy muszą złożyć podanie o przyjęcie. Po ogłoszeniu listy studentów zakwalifikowanych do odbycia wymiany następuje wysyłanie ich podań do danych uczelni partnerskich. Warto zaznaczyć, że w postępowaniu kwalifikacyjnym oprócz średniej ocen znaczenie ma także rekomendacja danej osoby przez opiekuna. Pierwszeństwo w wyjazdach mają osoby, których prace lub projekty badawcze związane są tematyką z danym krajem, kulturą, uczelnią itp. Kiedy już zostaniemy szczęśliwcami wybranymi do wymiany musimy sami nawiązać kontakt z wybraną przez nas uczelnią. Dowiadujemy się wtedy jakie dokumenty są konieczne do złożenia, jak wygląda procedura aplikacyjna i jak wygląda terminarz poszczególnych etapów przyjmowania. Wszystkie formalności załatwiane są w roku poprzedzającym wyjazd. Warto zwrócić uwagę na kwestie prawne związane z wyjazdem do danego kraju – radzi Kasia, studentka UJ, która przebywała na Erasmusie w Turcji. – W moim przypadku konieczne było załatwienie wizy do Turcji. Trwało to sporo czasu i muszę przyznać, że procedury są dość skomplikowane. Do tego trudno w urzędzie czy ambasadzie trafić na osobę, która byłaby pomocna. Gdy uporamy się ze wszystkimi formalnościami pozostaje jeszcze kwestia dofinansowania z uczelni do naszego wyjazdu. Pobyt za granicą nie jest tani, szczególnie w krajach , w których obowiązuje waluta euro. Dla studentów z Polski często konieczne okazuje się znalezienie dorywczej pracy na miejscu. Kwota otrzymywana z uczelni zależy między innymi od tego ile osób zakwalifikowało się do danej wymiany. Łączenie nauki z pracą pozwala podreperować swój budżet, poznać dany kraj od podszewki, podszkolić język jednak obie te czynności zajmują dużo czasu. Może okazać się, że ciężko będzie wygospodarować wolne popołudnie lub dzień na zwiedzanie i rozrywkę.
Po co jechać?
Osoby decydujące się na wyjazd widzą w nim szansę połączenia nauki z poznaniem obcego kraju, kultury, poszerzenia swojej wiedzy. Warto zaznaczyć, że w ramach programu Erasmus nie zawsze wyjeżdża się studiować ten sam kierunek co w Polsce. Czasami różni się on zakresem programowym. Różnice wyrównuje się po powrocie. Poza ciekawą przygodą studiowanie przez dany okres czasu za granicą nie daje korzyści na swojej uczelni lub w przyszłej karierze zawodowej. Dzisiejsi pracodawcy coraz mniej patrzą na „papierki”, które przedstawia kandydat. Bardziej liczą się umiejętności praktyczne, doświadczenie zawodowe i indywidualne cechy charakteru. Wymiana Erasmus może nam dać szansę podniesienia swoich umiejętności językowych. Plusem jest też podjęcie dorywczej pracy za granicą, jednak trzeba przyznać, że niewiele osób decyduje się na ten krok. Często nie wynika to z lenistwa ale ze specyfiki danego kraju. Np. w Belgii ciężko znaleźć jakąkolwiek pracę bez znajomości języka flamandzkiego. Jeśli chodzi o motywację wyjazdu na wymianę, jest to zazwyczaj chęć poznania nowego kraju, wyrwania się na trochę ze swojego otoczenia, poznania nowych ludzi lub po prostu pobycia trochę w ciepłym kraju. Podczas mojej wymiany jechało wraz ze mną 8 znajomych z uczelni – opowiada Marcin a AGH w Krakowie, który był na wymianie we Francji. – Żadna z tych osób nie jechała z myślą podniesienia swoich kwalifikacji zawodowych, poszerzenia wiedzy czy zdobycia czegoś co może się przydać w przyszłości np. podczas szukania pracy. Chcieliśmy po prostu zobaczyć Francję, spędzić czas w miłym towarzystwie, pobawić się, zobaczyć jak wygląda nauka w innym kraju. Takie podejście wcale nie znaczy, że wymiany studenckie mijają się z celem. Pobyt za granicą nawet bardzo opornej osobie pozwoli zdobyć nowe doświadczenia, usamodzielnić się, otworzyć oczy na nowe sprawy, poszerzyć horyzonty. Studenci, którzy bardzo chcą inwestować w siebie mogą dzięki wymianom brać udział w zagranicznych stażach i praktykach, uczestniczyć w kursach i szkoleniach. Długość takiego wyjazdu to okres od 3 do 12 miesięcy. W Internecie możemy sprawdzić czy interesująca nas firma ma podpisaną umowę z Erasmusem i wyraziła chęć przyjmowania zagranicznych studentów. Jeżeli sprawdzimy się to taka praktyka może być początkiem stałej współpracy a nawet zatrudnienia w danej korporacji. Należy jednak zaznaczyć, że poprzeczka postawiona jest wysoko i tylko pracowite, zdolne i całkowicie zaangażowane osoby mają szansę skorzystać na wymianie zawodowej.
Czy warto?
Podczas pisania tego artykułu rozmawiałem z wieloma osobami, które były na wymianach Erasmus. Nie znalazłem studenta lub studentki, którzy byliby niezadowoleni z wyjazdu i żałowali podjętej decyzji. Coraz większa liczba osób biorących udział w programie, nowe kraje i coraz większe dotacje sprawiają, że Erasmus stał się marką rozpoznawalną na całym świecie. Nawet jeśli pobyt za granicą nie zaowocuje nowymi doświadczeniami zawodowymi oraz znacznym poszerzeniem swojej wiedzy to warto wyjechać i przeżyć niezapomnianą przygodę. Dzięki wymianom studenckim młodzi ludzie uwierzyli, że świat stoi dla nich otworem i trzeba przyznać, że coraz więcej osób nauczyło się z tego korzystać i staje się prawdziwymi Eurostudentami.