Rozmowa z Łukaszem Jemiołą, laureatem 45. Studenckiego Festiwalu Piosenki
Byłeś zaskoczony werdyktem?
Bardzo, nie spodziewałem się aż takiego wyróżnienia.
Nie uważasz, że to trochę dziwne: konkurs wygrywa osoba, która gra po knajpach, a młodzi uczestnicy, którzy żyją podobnymi przeglądami zostają w tyle?
Też „żyję” podobnymi festiwalami. Od ponad dwóch lat jeżdżę na takie imprezy, znam innych uczestników. Jeśli chodzi o granie w knajpach, to po prostu zaczynałem w pubie bluesowym. Nie ukrywam, że robiłem i robię to także dla pieniędzy. Nie zmienia to faktu, że granie w takich miejscach jest dla mnie równie wielką przyjemnością, co występy na konkursach. Miałem wiele wyróżnień na podobnych przeglądach.
Na co przeznaczysz nagrodę finansową zdobytą w Krakowie?
W najbliższym czasie planuję poszerzyć swoją wiedzę o polskim folklorze: wykonawcach, instrumentach, tematyce i harmonii. Trzeba na to czasu, a dzięki nagrodzie będę go miał. Chciałbym też odrestaurować swoją banjolę i akordeon. Myślę też o długiej podróży rowerowej za granicę.
Nie masz zamiaru nagrać płyty, a to marzenie wielu muzyków! Dlaczego nie chcesz tego zrobić?
Płyta rzeczywiście jest marzeniem wielu muzyków, ale ja do tej grupy nie należę. Z dwóch powodów. Po pierwsze muzycy, którzy mnie inspirują, czyli ci z kręgu folkloru (np. bluesmeni), nigdy nie myśleli o wydawaniu płyt. Pojmowali muzykę w innych kategoriach.
Myślę, że nieświadomie przejąłem od nich ten punkt widzenia. Nagranie płyty nigdy nie było moim marzeniem. Myślę, że gdybym zmienił sposób myślenia z powodu wygranego konkursu, to dałbym jak najgorsze świadectwo o sobie. Drugim powodem jest to, że moim zdaniem nie mam do zaprezentowania 50 minut muzyki wartej utrwalenia na płycie.
Skoro nie masz aż tak dobrego materiału, aby nagrać album, może niesłusznie wygrałeś SFP?
SFP to nie jest konkurs wyłącznie dla tych, którzy chcą wydać płytę. Moim zdaniem siłą tego festiwalu zawsze była i jest promocja autentyczności, tak rzadko spotykanej dziś w muzyce. W takich kategoriach powinniśmy o tej imprezie rozmawiać. Poza tym konkurs wygrywa się trzema piosenkami, a na płytę potrzeba ich przynajmniej dziesięciu.
Czym zajmujesz się, kiedy nie jesteś na uczelni?
Lubię czytać biografie, ciekawi mnie życie innych ludzi. Czytam sporo poezji. Byłem w Grecji na rowerze. Lubię jeździć samochodem, chciałbym kiedyś pracować jako kierowca.
Czy masz też plany muzyczne na przyszłość?
Chcę dowiedzieć się jak najwięcej o polskiej muzyce folklorystycznej. Pokazywać Polakom, że ich historia muzyczna jest naprawdę barwna i wartościowa. I skończyć edukacje muzyczną oczywiście!
Przygotował Bartek Borowicz