Poza normalnym tokiem studiów – poza rytmem semestrów, zaliczeń, sesji, egzaminów, juwenaliów i innych wydarzeń adresowanych do ogółu studiujących – na uczelniach funkcjonuje drugi
obieg studenckiego życia.
Najbardziej aktywni polscy studenci, którzy mają ambicje naukowe oraz predyspozycje do pracy zespołowej, tworzą 3347 kół naukowych (dane z grudnia 2021 roku). Są w tej liczbie zarówno mikroskopijne, 2- lub 3-osobowe koła na wąskich specjalizacjach medycznych, jak i wielkie, liczące ponad stu członków i podzielone na kilka sekcji koła na wybranych uczelniach ekonomicznych, uniwersytetach i politechnikach. Do kół należy średnio 6% studentów danej uczelni, chociaż zdarzają się i takie kierunki kształcenia (np. konserwacja sztuki czy medycyna na kilku uczelniach), że w ten drugi obieg angażuje się większość osób studiujących stacjonarnie.
Mamy w Polsce koła naukowe działające od XIX wieku (na przykład organizacje skupiające matematyków i historyków z Uniwersytetu Jagiellońskiego) oraz koła efemerydy, które przestają działać, gdy z uczelni odchodzą ich założyciele. W latach 2011–2021 przez uczelniane rejestry przewinęło się ponad 6,5 tys. kół.
Każde koło musi posiadać opiekuna naukowego (najczęściej jest to wywodząca się z uczelnianej kadry osoba z tytułem co najmniej doktora) i statut (opis celów i struktury organizacji oraz demokratycznych zasad wyboru i zmiany jej władz). Tworzenie kół naukowych jest od roku 2018 (po reformie Prawa o szkolnictwie wyższym i nauce) maksymalnie uproszczone – sprowadza się w zasadzie do sporządzenia listy członków, pozyskania opiekuna, opracowania (lub skopiowania) statutu, wyboru władz i poinformowania rektora o fakcie rozpoczęcia działalności.
Sferę aktywności kół naukowych ogranicza tylko wyobraźnia. Jest to zdecydowanie szersze spektrum działań niż przewidują wszystkie programy nauczania razem wzięte. Do opinii publicznej docierają informacje o znikomym fragmencie projektów realizowanych przez koła – głównie o przedsięwzięciach, które mają wymiar spektakularny (np. dokonania studentów politechnik, które można łatwo sfilmować – łaziki marsjańskie, roboty, energooszczędne pojazdy), albo które przemawiają do wyobraźni (np. badania studentów uczelni medycznych nad nowymi lekami, dietami i terapiami, które dają nadzieję na rozwiązanie problemów, z którymi ludzkość walczy nieskutecznie od dziesięcioleci).
Całą różnorodność ruchu naukowego studentów i doktorantów najlepiej obrazuje doroczny (odbywający się zawsze w listopadzie, począwszy od roku 2011) konkurs StRuNa (nazwa od pierwszych liter słów Studencki Ruch Naukowy), czyli ogólnopolska rywalizacja kół działających na wszystkich kierunkach studiów. Tam wszyscy uczestnicy mają równe szanse i dlatego wielokrotnie okazywało się, że – po sprawdzeniu przez profesjonalne jury wartości prowadzonych badań, wydawanych publikacji i budowanych konstrukcji – większe znaczenie dla dalszego rozwoju nauki mają nie spektakularne działania związane z podbojem kosmosu, ale np. wyodrębnianie kolejnych gatunków i szczepów bakterii, badanie głosek w wymierających językach czy żmudna analiza przemieszczania się lodowców.
Od 2017 roku członkowie polskich kół naukowych spotykają się na dorocznym kongresie pod nazwą IKONA. Od 2021 roku koła z bardzo różnych kierunków studiów, które chcą przyczynić się do ochrony środowiska naturalnego, tworzą ekoKoalicję na rzecz ekoUczelni.
Kiedy zapytacie wybitnych naukowców, rektorów lub szefów fundacji edukacyjnych, jak zaczęła się ich przygoda z nauką przez wielkie „N”, bardzo często usłyszycie, iż mieli to szczęście, że na początku swoich studiów trafili do bardzo kreatywnego zespołu osób tworzących koło naukowe.