Wręczanie czerwonych róż, pochody zakochanych, zbiorowe ślubowania miłości i ubieranie seksownej bielizny. Jak świętują walentynki za granicą?
W Ameryce, a właściwie w USA, walentynkowe kartki wysyła się do wszystkich osób obdarzanych sympatią, niezależnie od płci i wieku. Także walentynkowym prezentem obdarować można każdego, wszystkich członków rodziny, przyjaciół, kolegów i koleżanki, nauczycieli, szefów, pracowników. Podstawowym prezentem dla ukochanej od lat są bombonierki, najlepiej w kształcie serca, i czerwone róże. Walentynki w USA są tak popularne, że do szkół wprowadzono specjalne walentynkowe lekcje. W sklepach oprócz walentynkowych gadżetów kupić można tematyczne poradniki i instrukcje walentynkowych gier i zabaw.
W Anglii istniał zwyczaj przebierania się dzieci za dorosłych i odwiedzania kolejnych domów ze śpiewem. Niewielkie grupki ucharakteryzowanych dzieciaków raczyły słuchaczy piosenkami o miłości, w których cyklicznie powtarzał się motyw: „Dzień dobry, Walenty”. Do popularnych upominków należą kartonowe serca z postaciami Romea i Julii.
W Walii w dniu walentynek zakochani obdarowywali się drewnianymi łyżeczkami, zdobionymi w motywy serduszek, kluczy i kłódeczek. Przesłanie było jasne „Otwórz moje serce!”.
W Niemczech symbolem walentynek niezmiennie pozostają czerwone róże świadczące o miłości i wiecznej świeżości uczucia oraz czekoladowe lub piernikowe słodycze w kształcie serca. Jeśli czekoladki, koniecznie z marcepanu w polewie z mlecznej czekolady, jeśli z piernika, to w polewach lukrowych z miłosnymi wzorkami. Tradycją stała się też uroczysta kolacja we dwoje, najczęściej w lokalu pośród innych par.
W Austrii w St. Valentin przez miasteczko przejeżdża orszak młodych par w ustrojonych dorożkach. Towarzyszy im dęta orkiestra, każda z par otrzymuje od miejskich władz 15 tysięcy szylingów, a każda panna młoda bukiet. W miastach odbywają się uliczne pochody.
We Francji walentynki to święto o charakterze narodowym. Zamiast kartek wysyła się bukiety kwiatów zaopatrzone bilecikiem, zaprasza ukochanych na kolację lub do teatru.
We Włoszech rozpowszechnił się zwyczaj obdarowywania ukochanych odzieżą w kolorze czerwieni. Najchętniej kupowana jest seksowna bielizna.
W Hiszpanii prezenty mają charakter bardziej praktyczny i użyteczny. Panie otrzymują: sprzęt AGD, pralki, zmywarki, lodówki. Panowie sprzęt komputerowy, audio-video, gry.
W Japonii walentynki też są popularne. W Japonii przyjął się zwyczaj, że w tym dniu to panie obdarowują mężczyzn. Prezentami są na głównie czekoladki, a daje się je nie tylko ukochanym, ale wolnym i żonatym przyjaciołom, znajomym, szefom i współpracownikom, często bardziej dla konwenansu niż z faktycznej sympatii. Czekoladki dzieli się na dwa rodzaje: „giri-choko”, czyli czekoladki dawane z obowiązku, (najczęściej są to wyroby z Belgii i Szwajcarii) oraz „honmei-choko” dla ukochanego. „Honmei-choko” (ciastka w kształcie serca z czekoladowym nadzieniem) powinny być wykonane własnoręcznie.
Na prezenty dla pań przeznaczony jest Biały Dzień. 13 marca panowie rewanżują się kobietom do słodyczy, dołączając bieliznę.
W Umbrii w niedzielę poprzedzającą Święto Zakochanych odbywa się Święto Zaręczyn. Setki par z różnych zakątków świata zgromadzone przy grobie św. Walentego ślubują sobie miłość i wierność do czasu połączenia węzłem małżeńskim.
W Polsce w niektórych miastach (Kraków i Warszawa) z okazji walentynek zabytkowe tramwaje obwożą zakochanych turystycznymi trasami, a część polskich handlowców, głównie w sklepach z bielizną i ze słodyczami, udziela prowizji parom robiącym w tym dniu zakupy.
W Malezji walentynkową atrakcją jest konkurs „Więźniowie miłości”. Uczestniczą w nim pary skute metalowymi kajdankami i obserwowane. Zwycięska para, która wytrzymuje tydzień w okowach, otrzymuje nagrodę pieniężną.
W Iranie, rządzonym od ponad dwóch dziesiątków lat przez szyickich duchownych, walentynki staja się coraz bardziej popularne i tolerowane.
W Tajlandii 14 lutego stał się ulubionym dniem zawierania małżeństw.
W Indiach walentynki stają się coraz popularniejsze, głównie wśród młodzieży, mimo protestów ortodoksyjnych Hindusów.
Tekst pochodzi z portalu www.swieta.biz
Fot. Shutterstock.com