Eurostudent

Portal dla studentów - kariera, praktyki, staże, praca, studia, rozrywka, konkursy. Magazyn Eurostudent

Inteligentni studenci

Pochodzą z różnych zakątków Polski. Studiują na różnych kierunkach. Ale łączą ich zainteresowania i… magiczna liczba 148. Przynajmniej taki wynik trzeba uzyskać z testu, decydującego o przyjęciu do Mensa Polska, stowarzyszenia zrzeszającego ludzi o ilorazie inteligencji powyżej 148IQ.

– Zacznijmy od tego, że Mensa to aż i tylko klub towarzyski – mówi Jarek Warzecha, student czwartego roku informatyki na Wydziale Fizyki Akademii Górniczo-Hutniczej. Dla niego towarzyski to przede wszystkim sportowy. Bo znalazł takich jak on – wielbicieli sportu, wycieczek rowerowych, wspinaczek górskich, biegów długodystansowych. Mensa to dla członków odskocznia od codzienności. Grzesiek Szuba podkreśla, że na mensowskim spotkaniu można sobie poironizować z tego, że myśli się na trochę innych falach niż większość osób. Zgodnie jednak podkreślają, że nie narzekają na komunikację ze światem zwykłych ludzi.
 
Polska, Mensa, mensanin
W oddziale Mensa Polska – jak stwierdza Jacek Leluk, koordynator ds. rozwoju Mensy – znaczną część stanowi młodzież, czyli studenci i uczniowie liceów. Mensanie integrują się na płaszczyźnie ogólnopolskiej i lokalnej – w ośmiu grupach regionalnych. Spotkania grup odbywają się kilka razy w miesiącu; o tym, jak często, decydują członkowie. Z kolei na szczeblu centralnym działają tzw. Grupy Specjalnych Zainteresowań (SGI, czyli Special Interest Groups).
 
Świat jest nasz
Słowo mensa tłumaczy się z łaciny jako stół. Jej członkowie, jeśli tylko chcą, mogą przy nim usiąść i porozmawiać. Tematyka zróżnicowana. Od problemu głodu na świecie do najlepszego filmu. Logo organizacji to prosty znaczek. Ten sam stół to także element logo organizacji. Na nim znajduje się kula ziemska.
Statut Mensy zaczyna się tak: Celem stowarzyszenia jest odkrywanie i pielęgnowanie inteligencji człowieka dla dobra ludzkości. Jednak mensanie zarzekają się, że nie chcą podbijać świata. Jest to tylko forum, gdzie mogą się spotkać, porozmawiać i ewentualnie podjąć jakieś działania. Spotkania ze szczególnie uzdolnionymi dziećmi. Udział w Festiwalach Nauki. Ale nic na zasadzie przymusu czy obowiązku.
Do najaktywniejszych w krakowskim oddziale należy Radosław Pach, doktorant w Collegium Medicum UJ, który na szczeblu centralnym jest koordynatorem SIGu Miłośników Tańca. – Taniec to moja pasja. Posiadam klasę taneczną, startowałem z sukcesami w konkursach – mówi – ale tak naprawdę to zakochałem się w rytmach latynoamerykańskich. Był organizatorem mensowskiego konkursu wiedzy o tańcu, opublikował szereg artykułów o historii tańca w wewnętrznym biuletynie. Ubiegłoroczny sylwester grupy krakowskiej to też jego zasługa. W góry ucieka, kiedy tylko może, razem z przyjaciółmi zdobywa kolejne polskie i słowackie szczyty, stopnie i odznaki GOT.
Grzesiek Szuba jako student informatyki ma mnóstwo pomysłów na to, jak ulepszyć komputer. Zajmuje się przetwarzaniem języka naturalnego, czyli możliwościami komunikacji z pecetem. Chciałby zrobić coś, co sprawiłoby radość ludziom, ale nad dobrem ludzkości nigdy się nie zastanawiał.
Oprócz rozwijania swoich zainteresowań mensanie wykorzystują swój potencjał m.in. w konkursach i działalność w kołach naukowych. Grzesiek Szuba był zwolniony z egzaminów na studia, bo został finalistą olimpiady matematycznej. Marcin Krzywkowski, który ma 16 lat, studiuje matematykę na Politechnice Gdańskiej i odnosi sukcesy w licznych konkursach. W etapie krajowym Międzynarodowych Mistrzostw w Grach Matematycznych i Logicznych w 2005r. na ponad 300 uczestników był 37.
Na co dzień mensanie kontaktują się na forum internetowym, gdzie toczy się bujne życie…
 
Żadne szarlatańskie sztuczki
Dostali się za pierwszym podejściem. Kilkadziesiąt zadań, porównywanie obrazków, szukanie szczegółów. Czy linie faliste przechodzą w proste? A może kuleczki są ułożone inaczej względem siebie? Wspomnienia po: test łatwy, przyjemny, niektóre pytania wręcz banalne, żadnego zaskoczenia. – Jak wyszedłem z sali, to już raczej wiedziałem, że się dostanę. Może to nieskromnie brzmi, ale nie byłem wynikiem zaskoczony. W jakiś sposób moje przeczucia zostały potwierdzone – stwierdza Jarek Warzecha, związany z Mensą od 2001 roku. Czasu na rozwiązanie testu jest dużo (80 minut), żeby nie faworyzować osób, które myślą szybciej. I tak Grzesiek Szuba nad jednym pytaniem przesiedział 20 minut w rytmie B czy C, B czy C… O testach Mensy dowiadywali się na ogół przypadkowo. Najczęściej od znajomych, już członków. Grzesiek Szuba, absolwent klasy matematyczno-fizycznej, wybrał się na grudniową sesję wraz z przyjaciółmi. Marek Łaska przystąpił do testu, bo odbywał się w pobliskim gimnazjum na warszawskiej Ochocie. Testy do Mensy są płatne (20 zł), a ich terminy można znaleźć na www.mensa.org.pl. Warunkiem przystąpienia do testu jest udokumentowany wiek powyżej 16 lat oraz okazanie dokumentu tożsamości. Na rezultat czeka się na ogół około miesiąca. Istotne jest tylko to, czy przekroczyło się granicę 148 IQ. Przychodzi koperta z wynikiem ilorazu inteligencji, jaki się uzyskało i czy jest on wystarczający do tego, by starać się o członkostwo. Mensanie mają zwyczaj, że nie wymieniają się własnymi wynikami. – Nie chcemy wprowadzać wewnętrznych podziałów. Celem naszego testu jest tylko wydzielenie 2% populacji. A poza tym testy nie są na tyle precyzyjne, bo mogły ostatecznie decydować o poziomie inteligencji – tłumaczy Jacek Leluk. Marcin Krzywkowski się z tego wyłamał – podaje, że jego IQ wynosi 156. Na sesję do Torunia pojechał z mamą, miał wtedy 14 lat. Zgodnie ze statusem do stowarzyszenia przystąpił dwa lata później. – Nie chodzę z tabliczką jestem z Mensy. Nie chwalę się tym przesadnie. Ci, co mają wiedzieć, to wiedzą. Jeszcze w liceum był to powód głupich żartów, na studiach już takich sytuacji nie ma – stwierdza Marek Łaska. Dla członków sprawą dyskusyjną jest, czy umieszczać notkę o swojej przynależności do stowarzyszenia w CV. Bo nie każdemu pracodawcy to się podoba. Jarek Warzecha, pracujący i studiujący, wyznaje zasadę, że skoro pracodawcy przeszkadza jego przynależność do Mensy, to on nie chce pracować z kimś takim. Za każdym razem umieszcza w swoim CV zapis o członkostwie i jak do tej pory nie stanowiło to żadnego problemu. – Przecież inteligencja to nie żadne szarlatańskie sztuczki – dorzuca Marek Łaska.
 
Oprócz Mensy na świecie istnieje jeszcze kilka stowarzyszeń dla ludzi z wysokim IQ. Jak na razie nie należą do żadnego z nich. Grzesiek Szuba nie czuje potrzeby sprawdzania swojego intelektu. Jarek Warzecha dodaje, że Mensa w zupełności mu wystarcza.