Eurostudent

Portal dla studentów - kariera, praktyki, staże, praca, studia, rozrywka, konkursy. Magazyn Eurostudent

Liceum zaczyna walkę

A dziś specjalnie odcinek dla ludzi, którzy już na dniach zaczynają zmagania ze szkołą. I dziś wszyscy dowiedzą się co to jest ironia, czego wymaga się od kobiet a czego od mężczyzn oraz co to jest karabela.

Biologia, mgr N.:
Pytanie do koleżanki:
– Ile ptak ma par worków powietrznych?
– Yyyy… cztery?!
– Dobrze, dziewięć!
 
Fizyka, mgr O.:
Komentarz do wykresu kolegi:
– Jak ty to rysujesz? Jesteś ślepy, to idź do daltonisty!

Historia, pani dr K.:
Referat o Mongołach. Koleżanka mówi:
– Armię chana zwano złotą orgią.
Dr K. (po 10 sek. ciszy):
– Ordą!!! Orgie to mogą być najwyżej seksualne!
 
Historia, prof. K.:
Podczas sprawdzianu prof. K. znajduje zeszyt koleżanki, leżący na krześle, na którym siedziała:
– Co ty myślałaś, że ci tak przez cztery litery wiedza do głowy wejdzie? Ja słyszałam, żeby zeszyt pod poduszką kłaść, ale pod pupą? Swoją drogą, ciekawe, jak ona chciała z tego zeszytu spisywać, siedząc na nim? Może tam było napisane brajlem?
 
Historia, prof. K.:
– Nie mieliście na polskim, co to socrealizm w literaturze? No, to taka powieść, jak to Wacek na traktorze orze pole, a tu jakiś sabotażysta mu w szprychy… zaraz, a traktor to ma szprychy? Nie ma? No to powiedzmy, opony mu przebija…
 
Historia, prof. K.:
– No tak, bzdury gadam, ale wiecie, taka nieprzytomna jestem, syn mi do domu drugiego kota przyniósł… malutkiego takiego… I teraz musiałam całą noc swojego starego pilnować, żeby mi go nie zeżarł z zazdrości..
W klasie lekka konsternacja. A prof. K:
– No, mojego starego kota oczywiście, a coście pomyśleli?
 
Historia, prof. K.:
O powstaniu Chmielnickiego:
– No i tak nieelegancko mówiąc, Kozacy napalili się jak szczerbaty na suchary…
 
Historia, prof. K.:
– Wprowadzono podatek który się nazywał „pogłówne”. Tylko dobrze zapisać, od głowy, nie od czegoś innego…
 
Godzina wychowawcza, prof. G.:
Klasa pyta, czy w czasie szczytu UE będą odwołane lekcje. Prof. G.:
– Nie, my w tym roku nie szczytujemy!
 
J. Polski, prof. G.:
Podczas interpretacji erotyka, nie pamiętam już jakiego:
– Ludzie! Co wy robicie z tego erotyka?! To jest poezja, nie instrukcja obsługi kobiety!
 
J. Polski, prof. G.:
Refleksje ogólne pana prof. o życiu:
– Dlaczego od kobiety wymaga się, żeby była piękna i zadbana, podczas kiedy facet, wystarczy żeby nie śmierdział?
 
J. Polski, prof. G.:
Prof. G. tłumaczy komuś znaczenie słowa ironia:
– Ironia, to będzie jak powiem: „Mądry z ciebie chłopiec”
 
Biologia, prof. B.:
Pokazuje rysunek na którym jest przekrój nerki:
– I tak właśnie wygląda nerka… Ale jakby ktoś tutaj nie widział, to możecie iść do supermarketu, i na stoisku mięsnym obejrzeć sobie nerki… Wołowe na przykład, ale częściej są w sklepach wieprzowe… A może ktoś by kupił 10 dag, przyniósłby nam do klasy i pokazał?
 
Chemia, prof. B.:
– No, jak się otrzymuje alkohole? W waszym wieku to już chyba powinniście wiedzieć!
 
Matematyka, wystawianie ocen:
Kumplowi wychodziła dwója na czysto, jednak psor wystawił mu banię. Na to ten się wnerwił pokrzyczał trochę, wyszedł z klasy, wrócił i znowu poszedł. Wtedy psor:
– Poszedł już?
– Poszedł.
– To dobrze, uwielbiam się z nim kłócić.
Po czym zmazał banię i wstawił dwa.
 
Język polski:
Prof. W.B.
– Przed maturą to tyle osób mi się zaczyna kłaniać. Idzie taka jedna, druga, piąta i dzień dobry, dzień dobry, wyprzystojniałem czy co?
 
Język polski, W.B.:
Ktoś:
– Może się odprężymy przed feriami?
Nauczyciel:
– Przy Norwidzie to jest pełne odprężenie.
 
Biologia, pani Ż.:
– Widzę u ciebie objawy biegunki werbalnej.
 
Religia, ksiądz Lucjan:
– I żeby nie było zdziwka na Sądzie Bożym, bo ja was bronić nie będę!
 
Biologia:
– Człowiek nie ma w środowisku żadnych naturalnych wrogów… No, z wyjątkiem predatora, ale tego pisać nie musicie…
 
Prof. Pikulski:
– Nauczyciele wychowujący uczniów w abstynencji godzą w polską myśl gospodarczą…

Historia, prof. K.:
– Odkrycia geograficzne umożliwiło wynalezienie karaweli… nie mylić z karabelą…
ktoś:
– Co to jest karabela?
prof. K.:
– Taka szabla. Na karabeli by daleko nie dopłynęli… no, i niewygodnie by się co poniektórym siedziało…