Sesja egzaminacyjna przypomina pułapkę. Łatwo w nią wpaść, np. zostawiając naukę na ostatnią chwilę. Z drugiej strony, wiedząc o zastawionej na nas pułapce, możemy spróbować ją obejść, np. planując systematyczną pracę i opanowując techniki szybkiej nauki, które uskutecznią nasze wysiłki i zaoszczędzą czas.
Skojarzenia
Kłopoty z pamięcią mieli już starożytni Grecy, którzy wymyślili, do dziś stosowane techniki usprawniające zapamiętywanie, czyli mnemotechniki (gr. mneme to pamięć, technikos – biegły). Jedną z podstawowych mnemotechnik jest łańcuchowa metoda skojarzeń, która polega na łączeniu nowo poznawanych elementów w łańcuchy, czyli rymowanki czy opowiadanka. Aby je skutecznie zapamiętać, powinny one być nietypowe pod względem treściowym i wyraziste pod względem plastycznym. Łańcuchową metodę skojarzeń można stosować m.in. do zapamiętania trudnych terminów. Na przykład dolichocefal: wyobrażamy sobie owieczkę Dolly (doli), która głosem Świętego Mikołaja pokrzykuje ho, ho (cho), po czym kładzie na patelni firmy Tefal (cefal) człowieka o bardzo wąskiej głowie – bo diolichocefal to właśnie człowiek o głowie wydłużonej ku tyłowi. Chociaż układanie historyjki zajmie nam więcej czasu niż tradycyjne wkuwanie, skuteczne utrwalenie materiału będzie wystarczającą rekompensatą.
Zasugeruj się sam
Inny sposób na wspomaganie pamięci to technika dwóch koncertów, przydatna do nauki języków obcych. Opanowywanie jej można rozpisać na kilka etapów. Na pierwszym – motywujemy się i przekonujemy, że możemy nauczyć się tego, co jest w podręczniku, który leży przed nami i straszy. Drugi etap to relaks przed nauką: pięć minut na wyrównanie oddechu, odprężenie przy muzyce, wykonanie kilku prostych ćwiczeń lub wyobrażenie sobie miłego obrazu. I do dzieła: w ciągu pięciu minut przeglądamy podręcznik od początku do końca, aby wyłapać najważniejsze tytuły rozdziałów, terminy, tabele. Potem tzw. koncert aktywny: trwa około 20 minut i polega na przesłuchaniu kasety z nagraniem, czytaniu równocześnie z lektorem i wreszcie samodzielnym głośnym czytaniu z muzyką w tle. Pomaga czytanie w rytm muzyki. Wreszcie tzw. koncert pasywny, w czasie którego odtwarzamy muzykę, czytamy samodzielnie i głośno, a naszą lekturę nagrywamy. I znów pora na kilka minut relaksu, po którym już tylko słuchamy naszych nagrań, a nasz zrelaksowany mózg chętnie wszystko wchłonie. Po koncertach-kodowaniu informacji następuje samoistna konsolidacja. Ostatni etap to aktywacja wiedzy: zabawmy się w aktora i odtwarzajmy opanowany materiał (np. w dramatycznych monologach). Im więcej zaangażowania ciała i emocji, tym lepiej. Na tym kończymy godzinną sesję naukową. Jutro tylko zabawa w aktywację, 45 min, a pojutrze godzinna powtórka. I tak dalej…
Warto powoli i systematycznie stosować podstawowe techniki pamięciowe. Nie używajmy jednak zupełnie nowych sposobów na przykład na dzień przed ważnym egzaminem (wtedy na ogół jest za późno na cokolwiek) – wymagają one bowiem czasu na oswojenie.