Mimo rosnącego zapotrzebowania na programistów, liczba absolwentów kierunków informatycznych w Polsce nadal spada, alarmują eksperci ze szkoły programowania Kodilla. Dlaczego tłumy nie rzucają się na studia dające świetną pracę?
Naturalnym rozwiązaniem problemu deficytu programistów w Polsce powinni być świeżo upieczeni absolwenci studiów informatycznych. Jednak od 2006 roku liczba nowoprzyjętych studentów na kierunki IT maleje. Według prognoz szkoły programowania online Kodilla, ten trend będzie utrzymywał się aż do 2020 roku.
Programiści po studiach – prognoza do 2020 roku
Od 2006 do 2017 roku liczba studentów na kierunkach informatycznych zmniejszyła się o ponad 25 tys. Według prognoz szkoły programowania online Kodilla, do 2020 roku liczba przyjętych studentów zmaleje o 42 tys. (względem roku 2006).
Z kolei z danych GUS wynika, że w 2017 roku pojawi się 13 190 absolwentów kierunków informatycznych, czyli o 29% mniej niż w roku 2006.
Dlaczego coraz mniej osób kończy studia informatyczne?
Głównym powodem jest niż demograficzny. W latach 1983 – 2001 drastycznie spadała liczba urodzeń w Polsce, co obecnie skutkuje małą liczbą 19-latków. W 2006 roku było ich 607 tys., w 2017 – już tylko 395 tys., a prognozując rok 2020, 19-latków – czyli osób mogących zostać studentami – będzie jeszcze mniej, bo zaledwie 368 tys.
Co ciekawe, pomimo że liczba absolwentów studiów informatycznych spada, nadal jest to jeden z popularniejszych kierunków studiów. Od 2006 roku kandydaci chętniej wybierają uczelnie techniczne niż w ubiegłych latach – w 2006 roku studia informatyczne ukończyło 2,36, w 2017 roku – 2,74, a w 2010 będzie to 3,16% 23-latków.
Jednak, jak prognozuje szkoła programowania online Kodilla, liczba absolwentów do 2020 roku nie przekroczy 13 – 13,5 tys., z racji panującego niżu demograficznego.
Co to oznacza dla rynku pracy?
Studenci nie zaspokoją zapotrzebowania na programistów.
Uczelnie nie nadążają z kształceniem i wypuszczaniem na rynek pracy absolwentów. W 2017 roku na kierunki informatyczne przyjęto 75 051 studentów, a 13 tys. absolwentów opuściło mury swojej uczelni z dyplomem. Jednocześnie według raportu Sedlak&Sedlak w Polsce potrzeba 50 tys. informatyków, a ich zatrudnienie do 2024 r. wzrośnie o 17%.
Jak więc zaspokoić zapotrzebowanie na programistów na polskim rynku pracy? To pytanie wraca niczym bumerang, bo 13 tys. absolwentów-informatyków rocznie na pewno nie wypełni deficytu programistów w Polsce, szczególnie że część absolwentów wyjeżdża za granicę, a ci, którzy szukają pracy w Polsce nie zawsze mają potrzebne umiejętności. Absolwentom często brakuje doświadczenia, którego zdobycie wymaga poświęcenia czasu podczas studiów lub zaraz po ich ukończeniu. Możliwe też, że to jeden z powodów, dla których coraz więcej osób rezygnuje ze studiów, wybierając praktyczną naukę programowania zamiast dużą ilość teorii podczas zajęć studenckich (obecnie co dziesiąty programista szkoli się na bootcampach zamiast na studiach).
Pracodawcy szukają specjalistów od konkretnych technologii, z doświadczeniem i własnym portfolio, najlepiej jeszcze z dyplomem politechniki. Jednak dane nie kłamią, liczba urodzeń od 2006 roku spadła o 40%, spada zatem liczba studentów i absolwentów. Jest to sygnał dla pracodawców – czas szukać kandydatów w innych miejscach niż uczelnie wyższe oraz dotrzeć do osób ze starszych, bardziej licznych roczników. Owocne mogą okazać się poszukiwania absolwentów szkół programistycznych – bootcamp to alternatywa dla studiów, nastawiona w 90% na praktykę programowania. Coraz częściej również sprawdza się zatrudnianie młodych, początkujących programistów, w rozwój których warto zainwestować, aby po prostu “wychować sobie” specjalistę IT w firmie.
Źródło: Kodilla.com