Eurostudent

Portal dla studentów - kariera, praktyki, staże, praca, studia, rozrywka, konkursy. Magazyn Eurostudent

Bo w każdym jest seks

Zabawa, przyjemność, uniesienie, fantastyczna sprawa, radość. Zapach drugiej osoby, gesty, sposób poruszania się, słowa, których używa, głos. Ale też odpowiedzialność, szacunek, wyznawane wartości, miłość. To wszystko seks.

– Seks dla mnie wiąże się z emocjami. Nie poszłabym do łóżka z kimś, kogo nie znam – także ze względu na bezpieczeństwo. Ale przede wszystkim muszą mnie z daną osobą łączyć jakieś więzi uczuciowe – tłumaczy Patrycja, 29 lat. Postawy wobec seksu, zachowanie, uczucia i sposób myślenia o seksie kształtują się od dzieciństwa. Według profesora Zbigniewa Lwa Starowicza, ich fundamentem jest przede wszystkim wychowanie i atmosfera domu rodzinnego, oddziaływanie rówieśników, kultury masowej i tradycji kulturowych społeczeństwa, własne przeżycia, potrzeby i oczekiwania, wiedza o seksie i fizjologii człowieka. Postawy te wpływają na zachowania seksualne.
 
Młodzi i liberalni
Wielu dwudziesto-, trzydziestolatków uważa, że dozwolone są wszystkie zachowania seksualne, o ile obie strony godzą się na nie i te nikogo nie krzywdzą. Radek, 22 lata, uważa: „Sky is the limit. Jest mi obojętne, co inni robią w sypialni, ale to ma działać w obie strony”.
Liberalna postawa traktuje stosunki seksualne wszelkiego typu jako obojętne z moralnego punktu widzenia, w określonych jednak granicach. Zachowanie seksualne może być uznane za moralnie dozwolone, jeżeli prowadzi do rozwoju jednostki, do jej szczęścia i nie pociąga za sobą krzywdy. Jest jednak złe, gdy wiąże się z poniżaniem, cierpieniem lub cierpieniem drugiej osoby. – Całkowicie akceptuję seks homoseksualny czy biseksualny – o ile oczywiście nikt mnie do niego nie nakłania – twierdzi Marcin, 29 lat. – Rozumiem, że różni ludzie mogą mieć rozmaite potrzeby i nie widzę niczego złego w tym, że je realizują z osobami, które tego chcą. Liberalizm krzewi tolerancję dla innego stylu bycia niż powszechnie przyjęty (np. homoseksualizm). Kładzie nacisk na prawo do prywatności, do wolności osobistej w granicach, w których wolność ta nie powoduje krzywdy innego człowieka.
Z drugiej jednak strony Jacek, 30 lat, twierdzi: „Homoseksualizm mężczyzn postrzegam jako wysoce nieestetyczny i już. Ale nie oceniam go, pod względem etycznym. Kochające się kobiety wcale mnie nie mierzą”. O dziwo nie jest odosobniony w swoich reakcjach i odczuciach. „Gdybym po powrocie z pracy zastał moją żonę w łóżku z kobietą, nie uważałbym się za zdradzonego”, mówi Piotr, 29 lat. 
 
Młodzi i naturalni
Niektórzy młodzi ludzie postrzegają seks jako siłę, „której nie można się oprzeć”, która ma „własne prawa” i dlatego należy żyć „w zgodzie z naturą”. Współżycie traktuje się jako potrzebę zaspokajaną dla zdrowia, a częstotliwość wyznaczają nie tyle względy uczuciowe, co reakcje fizjologiczne. Przez forum Seksuologia (forum.gazeta.pl) przetoczyła się wielka dyskusja o niechęci do seksu. Wielu wypowiadających się, głównie mężczyźni (?), uważało, że jeśli pozbawia się partnera seksu, to nie należy się dziwić, jeśli ten zacznie zdradzać. Sloggi: „Może powiedz mu szczerze, że nie masz ochoty na seks. Z tym że wówczas nie powinnaś być zazdrosna, jeśli zacznie ten seks uprawiać z inną panią. Sama rozumiesz – to są naturalne potrzeby organizmu”. Wzburzony Biegajzemna pisze: „Mówię jej, że jeszcze trochę i nie wytrzymam i znajdę sobie kochankę! Tłumaczę jej, że jestem zdrowym, młodym facetem i muszę dla własnego dobra i zdrowia współżyć!”.
 
Młodzi i odpowiedzialni
„Robię to, co jest dobre dla mnie i partnera”. Taka postawa wynika z przyjętej hierarchii wartości, której poddany jest seks, w której istnieje przewaga dobra związku, rozwoju osobowości. „Postawa ta jest możliwa u osób dojrzałych, które w swoim związku doznają także pozaseksualnych satysfakcji. Seks jest jedną z wartości, ale nie najważniejszą”, uważa profesor Lew Starowicz. Radek sądzi, że najważniejsze w związku właśnie jest to, co łączy ludzi. „Wykluczam związki oparte na samym seksie – ale też i te zupełnie bez seksu. Dla mnie nie ma seksu bez związku, a w związku ważna jest wierność, wyłączność seksualna”. Z kolei „Dzika”, 26 lat, lubi być samotna, bo dzięki temu może realizować się w swoich seksualnych podbojach: „Codziennie sypiam z kimś innym i tylko to daje mi satysfakcję”. Jest jednak wyjątkiem wśród znajomych. Postawa wartościująca opiera się na rozumieniu dobra, a ono różnie może być pojmowane. – Obiektywizacja dobra wynika, po pierwsze, z właściwego wychowania, po drugie – z wiedzy o człowieku, prawach rządzących życiem seksualnym, ze znajomości własnego ja i ja partnera – klaruje profesor Lew Starowicz.
 
Młodzi i zadowoleni
Z raportu Durexa Global Sex Survey wynika, że wcale nie nastąpiło gwałtowne obniżenie się wieku inicjacji seksualnej. Ponad połowa badanych Polaków swój pierwszy stosunek przeżyło w wieku 18. lat i więcej, a 19,2% w wieku 17 lat. Zaledwie 7% twierdzi, że „swój pierwszy raz” przeżyło w wieku 15. lat lub mniej. Według tego samego raportu w Polsce najwięcej osób deklaruje, że uprawia seks 3–4 razy w tygodniu (prawie 25% badanych), a niemal 80% młodych między 21. a 34. rokiem życia jest zadowolonych z życia seksualnego.
 
Seks na 2,76
Zadowolenie z poszczególnych dziedzin życia w tym z życia seksualnego badali również autorzy „Diagnozy społecznej”. Na skali od „1 – bardzo zadowolony do 6 – bardzo niezadowolony” zadowolenie z seksu zyskało notę 2,76. Odpowiedzi udzielało 4775 respondentów w wieku od 18. lat. Może różnica wynika z tego, że w „Diagnozie” nie wyszczególniono podziału pod względem wieku?
 
„Trudno, żeby ktoś publicznie przyznawał się do tego, że nie układa mu się intymne życie z parterem czy partnerką”, zauważa Jacek. „Nastały takie czasy, że każdy dzieli się swoimi osiągnięciami – przede wszystkim seksualnymi – publicznie”.
 

Jak ważny jest seks…

 
Lena, lat 26
Seks jest dla mnie ważny, jednak kiedyś był ważniejszy. Od kiedy w naszym życiu pojawiło się dziecko i wszystko dookoła zostało mu podporządkowane, mamy mniej czasu na chwile bliskości.
Nasza intymność jest inna niż była, co nie oznacza, że gorsza. Nadal to chwile całkowitego zapomnienia, oderwania od rzeczywistości, zsynchronizowania bliskości psychicznej i fizycznej. Jednak, od kiedy naszych zbliżeń jest mniej, nauczyłam się nimi cieszyć, a nie – jak to bywało dawniej – analizować je.
 
Anka, lat 29
Przecież bez seksu nie ma pełni związku. Przecież większość życia kręci się wokół seksu. Jest też niezbędny dla zdrowia psychicznego. Poza tym, to dobry sport, czyż nie?
 
Marcin, lat 33
Seks daje dystans do codzienności. Dlatego mimo bardzo wielu zajęć zawsze staram się znaleźć na niego czas. Problem raczej w tym, że mieszkam chwilowo w dwóch domach. W jednym z ojcem, którym musze się opiekować i który nie jest niezbyt dobrze nastawiony do współlokatorów. W drugim – z moją narzeczoną.
 
Mikołaj, lat 29
Okazuje się jednak, że seks nie jest tak ważny, jak mi się wydawało. Oboje z żoną dużo pracujemy, mamy małe dziecko, studia, codzienne obowiązki. W efekcie zasypiamy już w drodze do poduszki. Więc co tu mówić o seksie? Co prawda, jak już zbierzemy siły, jest fajnie – jak kilka lat temu. A może nawet jeszcze lepiej, bo się dobrze znamy – nie mamy wobec siebie zahamowań. Poza tym, egzotyczne, rzadko dostępne owoce chyba lepiej smakują. Nie wiem czy na dłuższą metę taki układ (dużo pracy, mało seksu) będzie miał dobry wpływ na nasz związek, ale na razie sporadyczne (raz na tydzień) numerki nam wystarczają.
P.S. Świetny był „sex prokreacyjny” – sam relaks, zabawa, bez strachu o niechcianą ciążę, w środku lata, nad morzem. Ekscytująco było też, gdy żona była w ciąży – zwłaszcza na początku ciągle było jej mało – i ten rosnący brzuszek nieźle kręcił.
 
Jarek, lat 35
Seks jest ważny, bo daje mi poczucie więzi, bliskości z partnerką. Uzupełnia nasze intelektualne i emocjonalne porozumienie. Daje mi też fizyczne odprężenie, rozładowanie napięcia, możliwość odstresowania się – po prostu relaks i poczucie szczęścia.
 
Kogo kochamy
Na tzw. Wielką Piątkę (Big Five) cech temperamentu i osobowości, których szukamy u partnerów, składają się: ugodowość, sumienność, dynamiczność, pobudliwość i intelekt – wynika z badań przeprowadzonych przez naukowców z Wydziału Psychologii UW pod kierownictwem prof. Włodzimierza Oniszczenki.
Studenci (106 par w wieku 21–22 lat), żyjący w związkach nieformalnych, najczęściej podobni do siebie pod względem dynamiczności i intelektu – w zależności od płci – wskazywali na inne cechy, które są ich zdaniem najważniejsze u partnerów. „Dla młodych mężczyzn liczył się przede wszystkim intelekt partnerek, podczas gdy panie wskazywały raczej na aktywność i dynamiczność oraz ugodowość”, mówi prof. Włodzimierz Oniszczenko. Wybór partnera nieformalnego lub małżonka nie jest przypadkowy, lecz celowy. Do wspólnego życia najczęściej szukamy osób, które posiadają podobne do naszych cechy charakteru, np. pod względem otwartości na nowe doświadczenia czy nastrój. Preferencje dotyczące posiadanych cech różnią się w zależności od płci, rodzaju związku i warunków ekonomicznych, w których żyjemy. „Badani przez nas małżonkowie białoruscy byli do siebie podobni pod względem wytrzymałości i aktywności potrzebnych do codziennego funkcjonowania w często trudnych warunkach. Z kolei polskie pary ujawniały podobieństwo pod względem wrażliwości i okazywania emocji. Może to oznaczać, że zarówno nasz temperament, jak i dobór partnera życiowego ma funkcje adaptacyjne i przystosowawcze. Szukamy po prostu osoby, przy której będziemy mogli przetrwać”, dodaje profesor.
 
* Badania przeprowadzono na grupie 630 małżeństw i 106 par nieformalnych, zarówno polskich, jak i białoruskich, podzielonych na grupy w zależności od wieku badanych i długości stażu małżeńskiego. Są one częścią cyklu badań „Wybór partnera: losowy czy selektywny”.
 
Kogo można spotkać w sex-necie?
IsseyM, 23 lata, pracuje w prywatnej szkole językowej
Wiele osób, które poznałam przez Internet, po prostu nudzi się w pracy i chce porozmawiać. Zmyślają przy tym niesamowite historie. Dość często na czacie można się spotkać z ofertą: podobasz mi się, masz ochotę na sex? Wiele osób od razu chce spotkania w realu, najlepiej jeszcze tego samego dnia. Jedni twierdzą, ze szukają miłości i że nie chcą czekać, że najlepiej od razu się poznać; inni mówią wprost, że szukają seksu. Jest też wielu mężczyzn, 25-35-latków, którzy szukają kochanek. Są też starsi panowie, którzy bez większego wstydu piszą, że potrzebują kobiety, która będzie z nimi wychodziła i zaspokajała ich… za stałą pensję – ale ile w tym prawdy, to nie wiem. Nie brakuje też homo-propozycji.
Jakiś czas temu zrobiłam mały test. Moje zdjęcie było przez jakiś czas na jednym z portali. Chciałam się przekonać, jak ludzie na nie zareagują. Jestem dość atrakcyjna kobietą, jednak efekty przewyższyły moje oczekiwania. W ciągu jednego dnia dostałam ponad 140 e-maili! Czytałam je dość uważnie. Nie interesowały mnie wiadomości w stylu: cześć, chcę Cię poznać. Jak ktoś się wysilił i napisał coś ciekawego, to otrzymał odpowiedź dla podtrzymania kontaktu. Ale ta selekcja zajęła mi kilka godzin.
Przez 3 lata za pośrednictwem Internetu poznałam około 20 osób. Osobiście spotkałam się z pięcioma. Zanim się umówiłam, długo porozumiewaliśmy się mailem, na czacie czy przez gadu-gadu. Jestem osobą dość otwartą, poruszałam różne tematy. Później to już nie były przelotne znajomości, ale związki. Moim zdaniem sieć to tak samo dobry sposób na zawieranie znajomości, jak uczelnia, miejsce pracy czy znajomi. Głupole i psychole w sieci nie występują częściej niż w rzeczywistości – spotkani w metrze czy bibliotece.
Jeśli ktoś jest zdeterminowany, to szybko znajdzie partnera na noc. Jak będzie mu zależało, postara się, to może spotka przyjaciela lub partnera do wspólnego życia. Sama przez rok spotykałam się z mężczyzną, którego poznałam przez Internet. Mój brat w ten sposób poznał swoja żonę.
 
Środki ostrożności
Jeśli nie jesteś totalnym ryzykantem, zanim spotkasz się w realu z osobą poznaną w sieci postaraj się dowiedzieć o niej jak najwięcej. Po 2, 3 dniach rozmowy na czacie można się zorientować, czy ktoś sprzedaje ci bajki, czy nie. Warto zadawać dużo szczegółowych pytań: czym się zajmuje, jaką skończył szkolę, co lubi, co robi na co dzień, czy ma rodzinę, gdzie mieszka. Jak ktoś uważnie czyta, co pisze rozmówca, to tak zakręci pytaniami, że jeśli osoba kłamie, zaczyna się gubić we własnych kłamstwach. Jednak poznanie kogoś przez gadu-gadu czy e-mail może trwać kilka dni, tygodni, a czasami miesięcy.
Postaraj się o numer telefonu tej osoby, poproś o przysłanie kilku różnych zdjęć, choćby po to, żeby wiedzieć, kogo odnaleźć. Umawiaj się w znajomych ci miejscach, gdzie będziesz czuć się bezpiecznie, gdzie masz szanse spotkać znajomych lub gdzie zaprzyjaźniony barman będzie życzliwie obserwował sytuację.
 
Spisała BJ